Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz oskarżony o podanie nieprawdziwych danych w oświadczeniach majątkowych w latach 2010-2012, przyznał przed Sądem Rejonowym w Gdańsku, że nie umieszczał w nich wszystkich informacji o majątku. Odmówił jednocześnie składania wyjaśnień, a także odpowiedzi na pytania stron procesu.
Adamowicz odmówił składnia wyjaśnień, nie chciał odpowiadać na pytania zarówno prokuratura jak i obrońcy. Przyznał jednak, że rozumie treść zarzutów i że nie umieszczał w oświadczeniach wszystkich elementów majątku. A chodzi nie tylko o 2 mieszkania, których nie było w oświadczeniach kolejno w 2010, 2011 i 2012 roku. Przede wszystkim o oszczędności - zależnie od lat, od około 50 do ponad 300 tysięcy złotych. Jeszcze w śledztwie Adamowicz tłumaczył, że to kwoty darowizn od rodziny, przeznaczone głownie na jego dzieci. I że - podobnie jak mieszkań - zapomniał wpisać ich do oświadczenia majątkowego, a potem powielał ten błąd.
Zdaniem prokuratury te pieniądze pochodzą z nieustalonego źródła. Prokurator dziś będzie wnosił o włącznie do dowodów materiałów postępowania skarbowego w tej sprawie.
Proces został odroczony do 15 listopada.