Ten pan się zestarzał i stosuje chamskie chwyty - tak Grzegorz Lato w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Kubą Wasiakiem odpowiada na zarzuty Leo Beenhakkera. Ustępujący trener reprezentacji stwierdził, że prezes PZPN w środowy wieczór za dużo wypił. To właśnie wtedy, po klęsce ze Słowenią, Lato w telewizji ogłosił dymisję Beenhakkera.
Mimo tej słownej wojny, prezes związku twierdzi, że Beenhakker ciągle formalnie jest jego pracownikiem i we wtorek ma się zjawić w PZPN. Holender raczej na to spotkanie nie przyjedzie. Poza tym, jak poważnie rozmawiać, po takich słowach.
Widać, że ten pan się zestarzał i to jest ostatni taki chamski chwyt poniżej pasa. Najlepiej powiedzieć, że ktoś za dużo wypił. Przecież z nim rozmawiałem. Może on za dużo pije. Ja nie siedzę po barach jak on, i popijam whiskey - tak Lato odniósł się do wypowiedzi Beenhakkera:
Wcześniej trener żalił się na sposób w jaki go zwalniano: To mówi dużo więcej o poziomie pana Laty i władz PZPN niż o mnie - mówił Beenhakker. Jak widać poziom dyskusji obniżył się do poziomu reprezentacji z ostatniego spotkania ze Słowenią.
Pieniądze wypłacimy, ale za pracę już dziękujemy - tak PZPN chce załatwić sprawę kontraktu z Leo Beenhakkerem. Grzegorz Lato zdymisjonował selekcjonera po meczu ze Słowenią, ale Holender ma podpisaną umowę do końca listopada.
Beenhakkerowi zostanie wypłacona pensja przysługująca mu z racji podpisania kontraktu, który wygasa z końcem listopada. Trener zostanie zwolniony z obowiązki uświadczenia pracy - mówi rzecznik PZPN Jakub Kwiatkowski. W przyszłym tygodniu mają się zacząć rozmowy z kandydatami na następcę Beenhakkera. Największym faworytem jest Stefan Majewski