Minister zdrowia podał się do dymisji, Kazimierz Marcinkiewicz na razie rezygnacji nie przyjął. Wg rzecznika rządu, minister i premier przez "dwa tygodnie będą wspólnie pracować nad sejmową debatą o służbie zdrowia".
Podczas posiedzenia Sejmu minister Religa ma przedstawić informację na temat stanu służby zdrowia i projektowanych przez niego zmian. Potem prawdopodobnie Religa odejdzie ze stanowiska. Posłuchaj relacji Beaty Lubeckiej:
Zamieszaniem wokół resortu zdrowia zdegustowani są lekarze. Przyjdzie następny minister i będzie się zasłaniał nieznajomością tematu – mówią. Chyba, że będzie to - jak się przewiduje Bolesław Piecha - przecież on powinien mieć wizję zmian na lepsze... Problem w tym – jak dodają pracownicy służby zdrowia - są obawy, że PiS w ogóle takiej wizji nie ma.
Ja uwierzyłem w obietnice przedwyborcze - mówi Andrzej Włodarczyk z Naczelnej Rady Lekarskiej. Mówili to poważni ludzie, poważni politycy. Mądrze krytykowali postępowanie ministra Łapińskiego. I ja im uwierzyłem. A dzisiaj patrzę z przerażeniem, że im zaufałem; źle zrobiłem, że im zaufałem - konkluduje zrezygnowany Włodarczyk.
I dlatego lekarze z protestu nie rezygnują. A to oznacza, że placówki w całym kraju będą pojutrze pracować jak podczas ostrego dyżuru.
Rano do dymisji podała się doradca ministra spraw zagranicznych Irena Lipowicz. Jako powód podała wejście Andrzeja Leppera do rządu. A po południu ze stanowiska zrezygnował wiceminister finansów Mirosław Barszcz. Choć oficjalnie nie podał przyczyn swojego odejścia, wiadomo, że miało to związek z ostatnimi zmianami w rządzie.
Profesor Religa to drugi minister gabinetu Kazimierza Marcinkiewicza, który podał się do dymisji po wejściu do rządu Samoobrony i LPR. Wcześniej zrezygnował Stefan Meller, minister spraw zagranicznych.
Zbigniew Religa, zanim został ministrem zdrowia, startował w wyścigu do Pałacu Prezydenckiego – wycofał się jeszcze przed pierwszą turą i poparł Donalda Tuska.