Do 299 wypadków doszło od środy na polskich drogach. Zginęło w nich 37 osób, a 382 zostały ranne. Od początku długiego weekendu policjanci zatrzymali też 1275 pijanych kierowców.
W zeszłym roku podczas pięciu dni długiego czerwcowego weekendu doszło do 450 wypadków drogowych, w których zginęło 40 osób, a 531 zostało rannych. Policja zatrzymała wtedy ponad 2800 pijanych kierowców.
Podczas długiego weekendu kierowcy mogą spodziewać się wzmożonych kontroli policji i Inspekcji Transportu Drogowego. Jest więcej patroli drogówki, szczególnie na wylotówkach, trasach szybkiego ruchu, w miejscach newralgicznych i tam, gdzie funkcjonariusze spodziewają się łamania przepisów. Policjanci kontrolują m.in. prędkość i stan techniczny pojazdów, zwracają uwagę na trzeźwość i na to, czy wszyscy w pojeździe mają zapięte pasy, a dzieci są przewożone w fotelikach.
Funkcjonariusze podkreślają, że nie ma pobłażania dla tych, którzy usiedli za kierownicą po alkoholu. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, za jazdę po spożyciu alkoholu - gdy jego zawartość we krwi kierowcy wynosi od 0,2 do 0,5 promila - grozi zakaz prowadzenia pojazdów do 3 lat, do 30 dni aresztu i do 5 tysięcy złotych grzywny. Jeśli zaś stężenie alkoholu przekracza 0,5 promila, kierowcy grozi do dwóch lat więzienia i utrata prawa jazdy na 10 lat.
Najczęstszą przyczyną wypadków śmiertelnych jest w Polsce przekraczanie dozwolonej prędkości. Przy prędkości 30 km/h zderzenie przeżywa 9 na 10 pieszych, natomiast już przy prędkości 50 km/h ginie aż 7 osób z 10.
(edbie)