„Łagodzimy protest, ale nie kończymy go” - ogłosili pracownicy Inspekcji Weterynaryjnej. Dziś mieli blokować ważne drogi w 6 miastach, ale po rozmowach w ministerstwie rolnictwa zdecydowali inaczej.
Jak mówią protestujący, gest dobrej woli jest związany z tym, że resort rolnictwa zgodził się przyznać inspekcji 20 milionów złotych na podwyżki. W związku z tym pikiety w Warszawie, Toruniu, Bydgoszczy, Olsztynie, Grodzisku Wielkopolskim i Kielcach odbędą się dzisiaj po południu, ale nie powinny być uciążliwe dla kierowców.
Nie będziemy utrudniać ruchu tutaj i nie będziemy ludzi denerwować przed długim weekendem, z racji tego, że wierzymy w ten dobry gest ministerstwa rolnictwa - mówi Sara Meskal ze związku zawodowego pracowników inspekcji.
Jednocześnie, jak dodają związkowcy, 20 milionów od resortu to zaledwie początek i kropla w morzu potrzeb. Związkowcy dążą do tego, by budżet na wynagrodzenia wzrósł o 160 milionów złotych, dlatego nie zawieszają protestu.
"Może chcieli więcej, może opowiadają mitycznych kwotach, ale ja mówię o tym, co jestem w stanie dać" - tak Jan Krzysztof Ardanowski minister rolnictwa odpowiada pracownikom inspekcji weterynaryjnej, którzy dziś złagodzili swój protest.
Jeżeli ktoś uważa, że jest przyzwyczajony do innych, lepszych, wyższych zarobków i te zapewni mu prywatna praktyka - proszę bardzo. Każdy może sobie wybrać pracę, niech tworzy lecznicę weterynaryjną i zajmuje się leczeniem chomików i papużek, tylko wydaje mi się, że na tym rynku już jest pewnego rodzaju nasycenie - powiedział w rozmowie z naszym dziennikarzem szef resortu.