Aż 52 proc. Polaków spodziewa się recesji. Dlatego zapowiadają oszczędności, zwłaszcza w wydatkach na posiłki poza domem i ubrania. Co trzeci redukuje wydatki także na żywność. Dla firm to niezbyt dobre informacje - pisze w czwartkowym wydaniu "Rzeczpospolita".
Dziennik podaje, że z globalnego badania 2019 IRIS Financial Confidence Survey wynika, że Polacy nadal dobrze oceniają aktualną sytuację gospodarczą. Tylko 14 proc. widzi oznaki recesji, zdaniem 34 proc. jest ogólnie gorzej niż rok temu.
Na tle innych społeczeństw europejskich są bardzo optymistycznie nastawieni wobec aktualnego stanu gospodarki i swojej sytuacji ekonomicznej. W tej ocenie przewyższają często obywateli krajów, które zawsze były uważane za zamożne, jak np. Francja czy Wielka Brytania - powiedział "Rz" Adam Czarnecki z ARC Rynek i Opinia. Firma odpowiadała za polską część badania. Oczywiście ocena sytuacji zazwyczaj jest bardzo subiektywna i w dużej mierze zależy od punktu odniesienia. Ale wyraźnie widać, że pogorszenie sytuacji ekonomicznej we Francji jest odbierane przez Francuzów niemal jako koniec świata. Z kolei Polacy, mający zupełnie inny punkt widzenia, tę ocenę mają dużo bardziej pozytywną - wskazał Czarnecki.
Dziennik zwraca uwagę, że sytuacja zmienia się jednak, jeśli chodzi o pytania dotyczące przyszłości. Ponad 50 proc. uważa, że recesja nadejdzie w ciągu kilku miesięcy i - co więcej - już zaczynają się na nią szykować. Co więcej, niektórzy już odczuwają, iż ich sytuacja jest gorsza. Ponad 50 proc. zaczyna ograniczać wydatki na jedzenie poza domem czy ubrania. Takie trendy zawsze widać najpierw w sklepach z tańszą ofertą, liczymy się z takim zjawiskiem - podaje jedna z sieci odzieżowych.
Z licznych badań wiemy, że Polacy mają poczucie, że jest ciężko. Mimo że mamy bardzo niski współczynnik bezrobocia, to jednocześnie płace nie rosną tak szybko i Polacy cały czas mają poczucie, że są w tyle za innymi krajami UE, jeżeli chodzi o zarobki - wyjaśniła gazecie Julia Izmałkowa, prezes Izmałkowa Consulting. Gdy podróżujemy, tym bardziej na tle innych krajów odczuwamy, że nie jest nam dobrze. Dopóki nie ma znaczącej i pewnej informacji, że coś się polepsza - będziemy przekonani, że raczej się pogarsza. Polacy się boją, nie mają pewności, co się wydarzy, a lęk zawsze powoduje ograniczenie wydatków i skulenie się jak jeż na zimę, żeby przeczekać - dodała.
Gazeta powołując się na badania podaje, że 33 proc. Polaków twierdzi, iż trudniej im się wiąże koniec z końcem niż jeszcze rok temu; w grupie wiekowej 45-65 mówi tak już 39 proc. Z kolei 28 proc. przyznaje, że w ostatnim czasie nie było ich stać na wizytę u lekarza - w miastach od 100 do 199 tysięcy mieszkańców odsetek ten to już 36 proc. Do tego 30 proc. ogranicza wydatki na leki, a co trzeci badany również na żywność.