Dyplomatyczny zgrzyt na linii Warszawa-Budapeszt? Jak dowiedział się nasz reporter Grzegorz Kwolek, Ministerstwo Spraw Zagranicznych odwołało wizytę wiceministra w Budapeszcie. Jan Dziedziczak miał wziąć udział między innymi w obchodach Święta Narodowego Węgier.
Według pisma, które ambasada w Budapeszcie wysłała do organizacji zaangażowanych w przygotowanie wizyty, powodem takiej decyzji są "ważne i nagłe" zadania.
Niestety ambasada nie podaje dodatkowych informacji.
Jak dowiedział się nieoficjalnie nasz reporter, jest to spore zaskoczenie, bo wizyta była przygotowywana od dłuższego czasu. W planach były między innymi spotkania z organizacjami polonijnymi.
MSZ w krótkiej wiadomości odniosło się do powodów odwołania wizyty wiceministra na Węgrzech. "Inne zobowiązania" - tłumaczy biuro prasowe resortu.
Jak Węgrzy odbierają głos oddany na Donalda Tuska? To nie była najważniejsza kwestia. Viktor Orban walczył o zatwierdzenie finansowania elektrowni w Paks - mówił RMF FM dyrektor Polskiego Instytutu Badawczego i Muzeum w Budapeszcie Piotr Piętka.
Obsada stanowiska szefa Rady Europejskiej nie spędza Węgrom snu z powiek. Opozycja uważa, że Orban oddał głos na Tuska w zamian za korzystną dla Węgier decyzję szczytu.
Mówi się po cichu - oczywiście opozycja mówi - że być może Viktor Orban jakby zhandlował stanowisko dla Tuska właśnie za to poparcie, za ten brak krytyki - komentuje Piotr Piętka. Węgrzy obawiali się sprzeciwu wobec umowy, która podpisali z Rosją na budowę dwóch bloków elektrowni atomowej w Paks. Na inwestycję dostaną od Rosji tani, państwowy kredyt w wysokości 10 miliardów euro.
(łł)