Płeć piękna coraz częściej sięga po wysokie stanowiska, zarówno w polityce, jak i biznesie, czyli w sferach do niedawna zarezerwowanych raczej dla mężczyzn. Tak wynika z opublikowanych ostatnio danych Rady Europy, choć państwom Starego Kontynentu daleko jeszcze do ideału.
Kobiety zaczynają rzeczywiście odgrywać coraz większą rolę – mówi dr Ryszard Cichocki, socjolog z poznańskiego uniwersytetu. Z pewnego punktu widzenia kobiecie jest łatwiej, ponieważ jest nacisk na parytety płciowe w partiach. Pozornie wydaje się, że ścieżki dostępu są łatwiejsze - dodaje.
Cichocki zaznacza jednak, że nie zawsze jest tak łatwo: Wpływanie na rzeczywistość jest niewątpliwie trudniejsze, bo jest jednak w naszej kulturze „wdrukowane”, że ten kluczowy wpływ wywierają mężczyźni – oni zajmują kluczowe stanowiska. Według niego, kobiety na takich stanowiskach, które wydają dyspozycje czy podejmują strategiczne decyzje wciąż budzą wielkie zdziwienie.
W polskiej polityce mamy wprawdzie niewiele kobiet, ale tworzą one prawdziwą paletę charakterów. Od pań zdecydowanych i silnych, jak Zyta Gilowska i Hanna Gronkiewicz-Waltz, po te mało ofensywne, czyli szefową gabinetu prezydenta – Elżbietę Jakubiak czy minister spraw zagranicznych Annę Fotygę. O Polakach w polityce posłuchaj także w felietonie dziennikarza RMF FM Tomasza Skorego:
Niemiecki rząd pełen jest kobiet na najważniejszych stanowiskach. Kierują piecioma ministerstwami, w tym sprawiedliwości i zdrowia. Odkąd kanclerzem Niemiec została Angela Merkel, zaczęło spadać bezrobocie. Analitycy, po kilku latach narzekań, są zadowoleni ze wzrostu gospodarczego.
Merkel jest pierwszą kobietą, która kieruje niemieckim rządem, i nie ukrywa, że świetnie daje sobie radę. Kierowanie rządem sprawia wiele satysfakcji, mimo że często trzeba podejmować trudne decyzje. Choć są dni, które sprawiają naprawdę wiele radości, szczególnie, gdy przygotowywane przez na ustawy wchodzą w życie - mówi Angela Merkel.
Merkel jest niczym ”żelazna dama”, bo pokonała w ostrej walce swojego poprzednika. Gerhard Schroeder tuż po wyborach publicznie powiedział: Z panią moja partia nigdy nie wejdzie do rządu. I najwyraźniej się przeliczył.
W Stanach Zjednoczonych coraz twardszym politycznym graczem okazuje się Nancy Pelosi – pierwsza w historii kobieta na czele senackiej większości, brutalnie skuteczna. Wciąż mówi się też o sekretarz stanu Condoleezzie Rice, ale najważniejsza jest teraz była Pierwsza Dama, a być może pierwsza pani prezydent – Hilary Clinton. Debata nad tym, czy Ameryka jest na to gotowa rozpala i polityków, i publicystów.
Nikt nie ryzykuje oczywiście stwierdzenia, że kobieta prezydentem być nie może – takie słowa w kraju politycznej poprawności byłyby samobójstwem. Chyba że z ust satyryka – znakomity Bill Mahrer apelował ostatnio do Britney Speears, gdy ta ogoliła głowę, by wreszcie się uspokoiła i nie rujnowała szans pani Clinton, przypominając Ameryce, że kobiety bywają nieprzewidywalne.