Przebrany za policjanta mężczyzna próbował zatrzymywać do kontroli samochody. Miał jednak pecha, ponieważ trafił na prawdziwego funkcjonariusza.
Mężczyzna ubrał się w odblaskową kamizelkę wziął do ręki lizak i zaczął udawać policjanta. Za cel wybrał sobie pierwszy samochód, który nadjechał. Pech chciał, że zatrzymany kierowca był prawdziwym policjantem, tyle że w cywilnym ubraniu.
Na pytanie zatrzymanego czy na pewno jest pracownikiem tyskiej drogówki, przebieraniec odpowiedział, że aby to potwierdzić może wezwać radiowóz. Skończył jednak na pouczeniu prawdziwego policjanta i pozwolił mu odjechać. Kilkanaście minut później znowu się spotkali, tyle że role się odwróciły.
Po zatrzymaniu prawdziwy policjant przeszukał samochód fałszywego policjanta. Tym razem zapewne na pouczeniu się nie skończy, bo znaleziono tam policyjnego koguta i atrapę broni.