Półtoraroczne dziecko było z trzema nietrzeźwymi osobami w samochodzie, który uciekał przed policją w Siedlcach - dowiedział się reporter RMF FM. Podczas pościgu funkcjonariusze użyli broni.
Do zdarzenia doszło w środę w godzinach wieczornych w Siedlcach. Na ulicy Sokołowskiej funkcjonariusze próbowali zatrzymać do rutynowej kontroli drogowej samochód marki BMW. Kierowca auta jednak przyśpieszył zaczął uciekać. Policjanci ruszyli za pojazdem.
W trakcie pościgu potrącony został jeden z funkcjonariuszy, wtedy jego kolega wystrzelił w opony uciekającego auta. Mimo to samochód jechał dalej. Po kilku kilometrach uderzył w dwa radiowozy i się zatrzymał.
Policjanci wyciągnęli kierowcę z pojazdu. Jak się okazało po badaniu, miał prawie 2,5 promila alkoholu w organizmie.
W samochodzie oprócz niego było jeszcze dwoje nietrzeźwych pasażerów i półtoraroczne dziecko.
Nikt, poza potrąconym policjantem, który ma uszkodzony łokieć, nie ucierpiał w tym zdarzeniu.
Okazuje się, że kierowca miał orzeczony zakaz prowadzenia pojazdów.
Wciąż trzeźwieje w policyjnej izbie zatrzymań. Dopiero jutro ma stanąć przed prokuratorem.
Lista zarzutów, które usłyszy jest bardzo długa. Chodzi o jazdę po pijanemu, z orzeczonym zakazem, ucieczkę przed policją, a także narażenie dziecka na utratę zdrowia lub życia.
Jak się nieoficjalnie dowiadujemy, śledczy planują złożyć wniosek do sądu o tymczasowe aresztowanie 36-latka.
Możecie dzwonić, wysyłać SMS-y lub MMS-y na numer 600 700 800, pisać na adres mailowy fakty@rmf.fm albo skorzystać z formularza WWW.