Wielkopolska policja otrzymała zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia oszustwa przez biuro podróży Alba Tour. Firma zarejestrowana pod poznańskim adresem co prawda nie ogłosiła upadłości, ale nie ma pieniędzy na opłacenie pobytu turystów w hotelach. W piątek rozpoczęło się ściąganie z Egiptu klientów biura. Pojawił się jednak problem, bo właściciel hotelu King Tut w Hurghadzie nie chciał wypuścić polskich turystów, dopóki nie dostanie zapłaty za ich pobyt - 25 tysięcy dolarów.
Na miejscu negocjował polski konsul, ale sytuacja była tak trudna, że musiał wezwać egipską policję "turystyczną". Właściciel hotelu zgodził się na spisanie protokołu, który ma później umożliwić mu dochodzenie pieniędzy od biura podróży. Dopiero po spisaniu dokumentu zgodził się wypuścić polskich turystów. Sprawa dotyczyła kilkudziesięciu osób.
Wieczorem z Egiptu wyleciały pierwsze dwa samoloty z około 300 polskimi turystami na pokładzie. To wyloty z Hurghady do Warszawy i do Katowic; wrócą nimi klienci, którzy właśnie skończyli wypoczynek, a także ci, których powrót był planowany na 20 lipca. W sobotę o godz. 10.05 z Sharm El Sheikh do Warszawy polecą turyści, którzy mieli wracać jutro i 21 lipca - informował wcześniej prezes Wielkopolskiej Organizacji Turystycznej Tomasz Wiktor.
Marszałek wielkopolski Marek Woźniak powiedział, że na ściągnięcie do Polski z Egiptu 411 klientów biura samorząd wyda 600 tysięcy złotych. Podkreślił, że ubezpieczenie biura opiewa tylko na 209 tysięcy złotych. Wiemy już, że ubezpieczyciel nie pokryje całości kosztów. Dlatego podjęliśmy trudną decyzję i z rezerwy budżetowej wydamy 600 tysięcy złotych - oświadczył Woźniak.
Marszałek dodał, że transferem z hoteli na lotnisko zajmuje się firma Alfa Star, bo kontakt z Alba Tour jest utrudniony. Zaznaczył, że za tę usługę również zapłaci samorząd.
Według szacunków urzędu marszałkowskiego, sprawa biura Alba Tour dotyczy 3 tys. osób. Jak dodał Woźniak, są to klienci, którzy "jeszcze nie skorzystali z oferty". Poinformował także, że urząd nie posiada informacji o turystach przebywających w innych krajach.
Marszałek podkreślił, że w tej chwili "najważniejszy jest bardzo sprawny i szybki powrót tych wszystkich (z Egiptu)". Woźniak poprosił rodziny tych klientów biura, którzy w obecnej chwili mogą przebywać np. na wycieczkach, by kontaktowały się z nimi i uprzedziły o tej sytuacji.
Z informacji RMF FM wynika, że turyści, będący w Egipcie, nie mają takich problemów, jak klienci Sky Clubu. Wakacje w Kraju Faraonów wykupił między innymi nasz redakcyjny kolega Przemysław Mzyk z RMF MAXXX. Jak zapewnia, turyści dostają jedzenie i nikt nie każe opuszczać im pokojów.
Co ciekawe, Przemek przed wylotem sprawdził wiarygodność biura. Sprawdził Alba Tour w Krajowym Rejestrze Dłużników, biuro miało też certyfikat rzetelnej firmy. Poza tym Przemek kontaktował się z urzędem marszałkowskim. Nie mieli żadnych skarg w połowie czerwca na to biuro. A ta gwarancja (jak mówili - RMF FM) jest tak niska, bo po prostu takie są przepisy - opowiada nasz redakcyjny kolega. W pierwszych dniach wszystko było zorganizowane perfekcyjnie. Nawet tutejsza rezydentka zapewniała, że Alba Tour ma wykupione czartery aż do grudnia, że to jest bezpieczne biuro, że nie ma się czego obawiać - mówi.
Rzeczywistość zweryfikowała te zapewnienia. Przemek wraz z kilkudziesięcioma Polakami wróci do kraju jutro samolotem zorganizowanym przez wielkopolskiego marszałka.
Niektórzy kupili wycieczki przez portale zakupów grupowych. Jak usłyszał od rzecznika Grouponu reporter RMF FM, wszystkie pieniądze, które wpłacono do nich, zostaną zwrócone. Za środki przelane na konto Alba Tour nie odpowiadają. Rzecznik podkreśla jednak, że sytuacja każdej osoby jest inna i będzie osobno rozpatrywana - jedni wpłacili pośrednikowi tylko 30 proc. wartości wycieczki, inni - całość.
W czwartek urząd marszałkowski poinformował, że ściąga do Polski około 300 turystów wypoczywających na wakacjach w Egipcie. Jak podano, biuro podróży Alba Tour, które miało zapewnić ich przelot do Polski, nie jest w stanie za to zapłacić.
W czwartek późnym wieczorem biuro podróży poinformowało, że zawiesiło swoją działalność i w najbliższym czasie nie będą realizowane kolejne wyjazdy.
Strona internetowa Alba Tour została wyłączona, niemożliwe są rezerwacje wycieczek. Wcześniej za jej pośrednictwem można było znaleźć oferty wylotów m.in. na Dominikanę, Kubę, do Brazylii, Meksyku i Kenii. Jeszcze w czwartek na stronie widniały oferty dotyczące dzisiejszego wylotu z Warszawy i Katowic do Egiptu.
Urząd marszałkowski uruchomił specjalny telefon dla klientów Alba Tour: +48 61 626 68 55. W przypadkach wymagających pilnej interwencji konsula, można się kontaktować kontakt z Wydziałem Konsularnym Ambasady RP w Kairze: +201 005485500
Choć sprawa dotyczy dużo mniejszego biura niż Triada i Sky Club, to problemy mogą być większe. I to z kilku powodów, których źródło jest jedno. Wszystko wskazuje na to, że prowadzący Alba Tour Egipcjanie od początku mieli pomysł na łatwe zarobienie pieniędzy. Na budynku przy Starym Rynku, w którym zarejestrowany jest Alba Tour, nie ma ani śladu informacji, że to tam mieści się siedziba biura.
Z ustaleń reportera RMF FM wynika, że Afrykanów nie ma już w Polsce. Nawet nie ogłosili upadłości swojej firmy - po prostu wyjechali.
Iwona Liszczyńska z biura prasowego wielkopolskiej policji poinformowała, że policja otrzymała już zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia oszustwa przez poznańską firmę. Policjanci wykonują czynności sprawdzające. Ustalają, czy doszło do popełnienia przestępstwa przez tę firmę na szkodę jej klientów - wyjaśniła.
Urząd marszałkowski planuje natomiast skierowanie doniesienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez właścicieli poznańskiej firmy do prokuratury. Mamy podejrzenie, że jest to działalność nieuczciwa, a właściciele nie zamierzają uregulować swoich zobowiązań i nie będą dostępni. Nie ma kontaktu z właścicielami, jest kontakt z pracownikami biura - podkreślił Marek Woźniak. Dodał, że zawiadomienie może trafić do prokuratury w przyszłym tygodniu.
Również w przyszłym tygodniu, w poniedziałek, w sprawie zmian przepisów dotyczących biur podróży mają się spotkać ministrowie sportu i finansów. Jak ustalił reporter RMF FM Piotr Glinkowski, chodzi o zapisy regulujące wysokość gwarancji bankowych lub ubezpieczeniowych.
Już przed tygodniem o zmianę prawa apelował konwent marszałków województw. Jednak przez najbliższe dwa sezony raczej trudno spodziewać się lepszych zabezpieczeń przed oszustami. W przypadku Alba Tour, zarejestrowanego pół roku temu, zabezpieczenie było zresztą początkowo dużo niższe niż późniejsze, również bardzo skromne, 209 tysięcy złotych. To urzędnicy wywalczyli podniesienie tej kwoty. Uzyskaliśmy aneks do tego zabezpieczenia, ale na tym skończyła się nasza możliwość działania na to biuro - przyznaje Tomasz Wiktor, szef marszałkowskiego departamentu sportu i turystyki. Zapewnia jednak, że w najbliższym czasie przeprowadzone zostaną możliwie szerokie kontrole biur podróży. Niestety sytuacji finansowej urzędnicy sprawdzać nie mogą.