Polscy sztabowcy opracowują warianty przedłużenia misji w Iraku do 2007 roku – ujawnił „Rzeczypospolitej” wiceminister Stanisław Koziej. Na razie obowiązuje decyzja prezydenta, która wyznacza termin zakończenia misji na koniec 2006 roku. To może się jednak zmienić.
Koziej, jako powody przedłużenia misji, podaje opóźnienie się pewnych zachodzących w Iraku procesów – jak choćby tworzenia koalicyjnego rządu. Nasze wycofanie z Iraku uzależnione jest od sytuacji w tym kraju, a nie od kalendarza – podkreśla i dodaje, że rząd Kazimierza Marcinkiewicza nie wyznacza sztywnych terminów zakończenia misji.
Na razie sztabowcy analizują dwa warianty przedłużenia misji. Pierwszy z nich mówi, że sytuacja w Iraku nadal jest niebezpieczna, a to oznacza, że Polacy kontynuowaliby misję szkoleniowo-stabilizacyjną. Wariant optymistyczny natomiast przewiduje, że Polaków byłoby nad Tygrysem i Eufratem znacznie mniej niż obecne 900 żołnierzy. Ich praca ograniczałaby się do pracy w lokalnych zespołach odbudowy – czyli pomocy zwykłym Irakijczykom.
Przedłużenie misji będzie możliwe, ponieważ wbrew zapowiedziom Polska w połowie 2007 roku nie obejmie dowództwa misji NATO w Afganistanie.