„Żegnamy polityka, który (…) wybrał mniejsze zło, chroniąc nas przed obcą interwencją albo domową bratobójczą wojną” – mówił na pogrzebie Wojciecha Jaruzelskiego Aleksander Kwaśniewski. Gdy były prezydent wypowiadał na te słowa, w tle słychać było buczenie i gwizdy. Wcześniej doszło do utarczek, przepychanek i pyskówek między zwolennikami i przeciwnikami generała.
Na Powązkach zebrało się w sumie ponad 1000 osób; autobusy w kierunku cmentarza było zatłoczone na długo przed rozpoczęciem uroczystości. Na miejsce przyjechały głównie osoby starsze. Wśród zgromadzonych są zarówno zwolennicy jak i przeciwnicy generała.
Zwolennicy mieli ze sobą m.in. hasła: "Generale żegnamy. Chwała i honor. Bezrobotni. Komuno wróć".
Przeciwnicy zebrali się m.in. przy grobie płk. Kuklińskiego, oddzieleni kordonem policji. Skandowali hasła: "Morderca, morderca" oraz "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę", "Zdrajca, zdrajca". Trzymali też zdjęcia ofiar z lat 80. m.in. Grzegorza Przemyka i wizerunek generała Jaruzelskiego, widać było transparenty "Cześć i chwała ofiarom generała" i "Zdrajca won pod Kreml". Kiedy na cmentarz weszła kompania reprezentacyjna, przyjęto ją gwizdami.
Sytuację po chwili udało się jednak opanować i obie strony zostały rozdzielone.
Gwizdy rozległy się także, gdy urnę z prochami generała Jaruzelskiego wwieziono na Wojskowe Powązki. Okrzykom: "Hańba'', ,,Morderca'', a także " Ofiarom generała cześć i chwała" w spokoju przysłuchiwali się członkowie rodziny, a także SLD-owscy oficjele, siedzący na krzesłach przy domu pogrzebowym.
Nad grobem gen. Wojciecha Jaruzelskiego przemawiał były prezydent Aleksander Kwaśniewski.
Żegnamy człowieka szczególnej epoki naznaczonej tragedią, dramatem, poszukiwaniem sensu i nadziei. Żegnamy żołnierza, który służył Polsce taką, jaką była, nie odmawiając ani poświęcenia, ani krwi. Żegnamy dowódcę, który troszczył się o polskie wojsko, o swoich żołnierzy - mówił - Żegnamy polityka, który w najtrudniejszym czasie podjął się odpowiedzialności za państwo w stanie kryzysu i ze szczerym przekonaniem wybrał mniejsze zło, chroniąc nas przed obcą interwencją albo domową bratobójczą wojną.
Całe przemówienie Aleksandra Kwaśniewskiego przeczytasz TUTAJ.
Gen. Jaruzelski został pochowany zgodnie z ceremoniałem wojskowym. Urnie z prochami towarzyszyła wojskowa asysta honorowa.
Wcześniej odprawiona została msza w intencji zmarłego w Katedrze Polowej Wojska Polskiego. Wzięła w niej udział najbliższa rodzina generała - żona i córka z synem.
Podczas mszy św. w momencie przekazywania znaku pokoju prezydent Bronisław Komorowski i dwaj byli prezydenci: Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski podeszli do rodziny zmarłego.
W trakcie mszy i po jej zakończeniu kilkadziesiąt osób przed katedrą manifestowało niechęć do zmarłego generała. Zebrało się też wielu gapiów.
Gen. Jaruzelski - autor stanu wojennego, ostatni przywódca PRL i pierwszy prezydent RP - zmarł w niedzielę w szpitalu w Warszawie, gdzie pozostawał z przerwami od kilku miesięcy.
(j.)