Są zarzuty dla 30-latka, który podpalił w Kutnie, w woj. łódzkim sklep a następnie obserwował akcję gaśniczą i nagrywał jej przebieg. Mężczyźnie grozi kara do lat 10 więzienia.
Do pożaru sklepu jednej z sieci handlowych przy ul. Łęczyckiej w Kutnie doszło w nocy z soboty na niedzielę. Budynek oraz jego wyposażenie i towar zostały zniszczone. Straty wstępnie oszacowano na ok. 3 mln zł.
Od razu ustalono, że przyczyną pożaru było podpalenie, a podejrzenia śledczych szybko padły na młodego mężczyznę, który w Kutnie był przejazdem i zatrzymał się w pobliskim hotelu.
Jak ustalono, mężczyzna był obecny w miejscu pożaru, obserwował akcję gaśniczą i nagrywał jej przebieg. Następnie udostępniał nagrania w sieci. Oferował także pomoc w ustaleniu sprawców, początkowo wskazując na innych mężczyzn - wyjaśnił rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania.
Podejrzany 30-latek jest mieszkańcem Kutna. Od pewnego czasu podróżował ze swoją partnerką po Polsce. Nocowali w hotelach, a w ostatnim okresie wynajmowali pokój w pobliżu miejsca zdarzenia.
Jak dodał prok. Kopania, podczas składania wyjaśnień mężczyzna przyznał się do dokonania kilku innych podpaleń na terenie Bydgoszczy. Informacje te będą weryfikowane, a jeśli się potwierdzą, prokuratura może poszerzyć zarzuty stawiane 30-latkowi.
Planowane jest poddanie podejrzanego badaniom sądowo-psychiatrycznym. Jeszcze we wtorek sąd ma zadecydować o ewentualnym tymczasowym areszcie dla podpalacza. Grozi mu kara pozbawienia wolności do lat 10.