Gdyby Zbigniew Ziobro zastąpił Jarosława Kaczyńskiego na stanowisku szefa Prawa i Sprawiedliwości, PiS zagroziłby Platformie. Gdyby natomiast lewica zjednoczyła się pod wodzą Włodzimierza Cimoszewicza, stałaby się poważną siłą polityczną - wynika z weekendowego sondażu PBS DGA dla "Gazety Wyborczej".
Badanych skłoniono do trzech eksperymentów myślowych: co by było, gdyby Tuska zastąpił Schetyna, Kaczyńskiego - Ziobro, a lewicę zjednoczył Cimoszewicz.
Jak się okazuje, Platforma Obywatelska straciłaby trzy punkty procentowe poparcia, które spadłoby z 49 do 46 procent, gdyby szefem partii został obecny wicepremier i minister spraw wewnętrznych Grzegorz Schetyna. Notowania PiS wzrosłyby natomiast z 30 do 37 procent, gdyby prezesa Kaczyńskiego zastąpił były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Gdy badani wyobrażają sobie z kolei, że lewica się jednoczy, a jej liderem zostaje Cimoszewicz - skok notowań Sojuszu Lewicy Demokratycznej jest aż trzykrotny, z 6 do 18 procent.