Strażacy przeszukali gruzowisko po częściowo zawalonej kamienicy w Kędzierzynie-Koźlu. "Nasze psy, które brały udział w akcji nie stwierdziły, że pod gruzowiskiem może się ktoś znajdować" - powiedział Komendant Główny PSP Leszek Suski. Po czwartkowej eksplozji gazu, zawaleniu się jednego piętra i pożarze, poszukiwane były dwie osoby. Świadkowie twierdzili, że mogły być w budynku, kiedy eksplodował gaz.
Do wybuchu w zabytkowej kamienicy w pobliżu rynku w Kędzierzynie-Koźlu doszło w czwartek około godziny 19. Do eksplozji doszło w mieszkaniu na drugim piętrze. Do szpitala przewieziono 40-letniego mężczyznę. Jest w poważnym stanie. W mieszkaniu mogła eksplodować butla z gazem, albo instalacja gazowa.
W budynku zawalił się strop między drugim a pierwszym piętrem. Zapalił się też dach. Uszkodzona została konstrukcja budynku.
Budynek, który się zawalił miał ponad sto lat. Był budowany techniką taką, jaka wtedy była stosowana. Stropy są częściowo murowane, częściowo drewniane. Są tam maty z trzciny, jest glina, ale również i stały materiał - tłumaczył w piątek Komendant Główny PSP Leszek Suski.
Spłonęło praktycznie prawie całe poddasze. Także nasze działania były bardzo utrudnione, bo nie mogliśmy wprowadzić ratowników bezpośrednio do działań, kiedy nad nimi dach płonął - dodał.
Wszystkim osobom z pięciu mieszkań miasto pomogło lub pomoże znaleźć mieszkania; każda z rodzin będzie mogła liczyć na pomoc finansową do 5 tys. zł - powiedziała w piątek prezydent Kędzierzyna-Koźla Sabina Nowosielska.
Pytana, ile osób potrzebuje mieszkań zastępczych prezydent odpowiedziała, że są to cztery rodziny.
Jedna rodzina ma już mieszkanie przydzielone, tylko że przebywają za granicą i ich nie ma. Druga rodzina dostanie mieszkanie zastępcze. Jest to ten pan, który jest najbardziej poszkodowany. Trzecia osoba i tak będzie zdawała trzecie mieszkanie, i jeszcze mamy jedno mieszkanie własnościowe. Z trzeciego mieszkania własnościowego - pani aktualnie przebywa u swojej rodziny w okolicznej gminie; będziemy wiedzieć, czy potrzebuje dalszej pomocy - wyjaśniła Sabina Nowosielska.
Dodała, że z pięciu mieszkań cztery mieszkania należą do gminy Kędzierzyn-Koźle a jedno mieszkanie jest własnościowe.
Przez całą noc w miejscu eksplozji gazu pracowało około 80 strażaków m.in. z pobliskiego Brzegu, Grodkowa i Jastrzębia Zdroju. Kiedy pożar udało się opanować, ratownicy próbowali razem z przeszkolonym psem, rozpocząć przeszukiwanie gruzowiska. Jednak jak się okazało, budynek trzeba było najpierw zabezpieczyć.
Zaczynamy od stemplowania stropu piwnicy. Kiedy specjaliści uznają, że budynek jest wystarczająco stabilny, do akcji wejdą ratownicy, żeby przeszukać gruzowisko - powiedział w piątek rano mł. brygadier Leszek Morkis.