Polscy kibice wciąż nie mogą się otrząsnąć po wczorajszym zimnym prysznicu na stadionie w Krakowie. Polska reprezentacja pod wodzą Leo Beenhakkera przegrała ze Stanami Zjednoczonymi aż 0:3. Wszyscy zadają sobie pytanie, czy holenderskiemu szkoleniowcowi wystarczy czasu by coś zmienić w grze Polaków przed zbliżającymi się Mistrzostwami Europy.
Mecz z Amerykanami pokazał, że nie mamy reprezentacji godnej występu w finałach Mistrzostw Europy. Amerykanie są w rankingu o cztery miejsca niżej niż Polacy, ale to oni pokazali jak gra się nowocześnie pressingiem na całym boisku, szybko kontratakuje i walczy o każdy metr boiska. Gra Polaków do złudzenia przypominała występy zespołu Jerzego Engela przed japońsko-koreańskim mundialem. Porażki z Rumunią i Japonią wówczas bagatelizowali wszyscy, ale potem wiadomo jak było.
Beenhakker powiedział, że potrzebuje czasu by przygotować zespół do Euro 2008. Ma na to aż, a może tylko, 73 dni. Wczoraj po meczu jeden z liczących się polskich trenerów powiedział, że Beenhakker nie będzie w stanie przekonać chłopaków, że potrafią grać o dwie klasy lepiej. Oby się mylił, bo w czerwcu będzie wstyd.