Zarząd spółki PL.2012 nie otrzymał w latach 2009, 2010 i 2011 żadnych premii uznaniowych i rocznych, dodatków za staż, ani tzw. trzynastek - poinformowała spółka w komunikacie. Dodatkowe wynagrodzenie może ewentualnie zostać wypłacone członkom zarządu po zakończeniu Euro 2012 - za "postęp i sukces".
Takie zapisy miały się znaleźć w kontraktach menedżerskich, zawartych między członkami zarządu PL.2012 a Ministerstwem Sportu i Turystyki.
W komunikacie spółka podkreśliła, że decyzja o ewentualnym wypłaceniu wynagrodzenia dodatkowego zostanie podjęta przez Radę Nadzorczą dopiero po zakończeniu turnieju. Wypłata wynagrodzenia dodatkowego uzależniona będzie od realizacji precyzyjnych celów i spełnienia precyzyjnych kryteriów przez zarząd i spółkę określanych przez Radę Nadzorczą. Zadania oraz cele określanie są przez Radę Nadzorczą rok do roku. Wypłata wynagrodzenia dodatkowego mogłaby nastąpić do końca lutego 2013 roku.
Spółka poinformowała także, że jej budżet maleje sukcesywnie, począwszy od 2009 roku. W tym roku wynosi on około 900 tysięcy złotych miesięcznie.
Zamieszanie wokół premii dla zarządów sportowych spółek wywołała sprawa byłego już szefa Narodowego Centrum Sportu Rafała Kaplera. Jak poinformowała minister sportu Joanna Mucha, w sumie na jego konto trafi 570 tysięcy złotych. Minister ujawniła, że umowa, na podstawie której premia zostanie wypłacona, uzależniała wypłacenie pieniędzy tylko od czasu przepracowanego w spółce. Nie określała natomiast, jak dobrze prezes musiał pracować, by dostać nagrodę. Premia nie była więc uzależniona ani od terminu oddania do użytku Stadionu Narodowego, ani od jakości jego wykonania.
Na wczorajszej konferencji prasowej Donald Tusk zapowiedział przeanalizowanie sprawy premii dla członków zarządu NCS. Jak mówił, opinia publiczna ma prawo znać zapisy w kontraktach menedżerskich, które dotyczą Stadionu Narodowego. Powinny być jawne i dostępne - podkreślał.
Wcześniej zapowiedział, że na posiedzeniu rządu była rozmowa "o bulwersującej sprawie, jaką są premie". Już raz miałem zasadniczy spór z ministrem Mirosławem Drzewieckim. Zapowiadał pewne zmiany w umowach i zdaje się, że te zmiany nie zostały wprowadzone - stwierdził, pytany o sprawę premii dla Kaplera.
Zastanawialiśmy się nad krokami prawnymi, ponieważ nie widzę powodu, dla którego mielibyśmy premiować osoby, które nie wszystko zrobiły tak, jak się umawialiśmy - mówił Tusk, zastrzegając, że jeśli umowa jest jednoznacznie sformułowana, wtedy poszukiwani będą "odpowiedzialni za złe sformułowanie umowy".