Rada Polityczna PiS zgodziła się na wcześniejsze wybory - oświadczył w sobotę premier Jarosław Kaczyński. Jego zdaniem, mogłyby się one odbyć na jesieni 2007 r., a najbardziej prawdopodobny termin, to 21 października.
Zdaniem polityków SLD i PO, szybkie przedterminowe wybory, to konieczność, a decyzja Rady Politycznej PiS - to dobra wiadomość.
Sceptycznie do zapowiedzi premiera podchodzą liderzy LPR i Samoobrony. Ich zdaniem, przed wyborami konieczne jest powołanie sejmowej komisji śledczej ds. zbadania akcji CBA w ministerstwie rolnictwa.
W sobotę rano, przed Radą Polityczną PiS, doszło do rozmów premiera z szefem LPR, wicepremierem Romanem Giertychem. Lider Ligi poinformował po spotkaniu, że premier "zrywa umowę koalicyjną" i w poniedziałek odwoła ministrów LPR. Giertych dodał,
że dotyczy to prawdopodobnie także ministrów Samoobrony. Premier zapewnił, że - jeśli PO i PiS mają "autentyczną wolę", aby odbyły się wybory, to one "z całą pewnością będą". Jak ocenił, wybory będą plebiscytem, jakiej chcemy Polski.
Ja mówię o wyborach na jesieni, a nie na wiosnę, bo wybory na wiosnę, to by były wybory stosunkowo odległe. Nie widzę w tej chwili możliwości podtrzymywania rządu mniejszościowego, a takiego rządu, jaki jest w tej chwili, my po prostu nie chcemy - podkreślił szef rządu. Jak dodał, listopad jest zupełnie najdalszym terminem (wyborów), jaki może wchodzić w grę.
Samoobrona i LPR domagają się, aby przed wyborami została
powołana komisja śledcza ds. zbadania akcji CBA.
Zgodnie z konstytucją, Sejm może skrócić swoją kadencję uchwałą
podjętą większością co najmniej 2/3 głosów ustawowej liczby posłów (czyli musi ją poprzeć 307 posłów). Skrócenie kadencji Sejmu oznacza jednoczesne skrócenie kadencji Senatu. Prezydent, zarządzając skrócenie kadencji Sejmu, zarządza jednocześnie wybory do Sejmu i Senatu i wyznacza ich datę na dzień przypadający nie później niż w ciągu 45 dni od dnia zarządzenia skrócenia kadencji Sejmu.