80-latek, którego awionetka zawisła wczoraj na drzewach koło Skały w Małopolsce, nie miał aktualnych uprawnień do jej pilotowania - ustalił Marek Balawajder. Termin ważności licencji minął 8 listopada.
W chwili lotu Alfred S. nie miał aktualnych uprawnień do pilotowania jakiegokolwiek samolotu. Mężczyzna wystartował ok. 15.30 z lotniska w miejscowości Zabreh w Czechach i po 40 minutach właśnie tam miał też wylądować. Stracił jednak orientację i po ponad trzech godzinach błądzenia w chmurach - kiedy skończyło mu się paliwo - lądował awaryjnie niedaleko Skały w Małopolsce, ponad 320 kilometrów od lotniska.
Mężczyźnie na szczęście nic się nie stało, ale teraz prawdopodobnie usłyszy zarzut nieumyślnego spowodowania zagrożenia życia i zdrowia wielu osób. Może mu grozić kara do roku więzienia.