Ponad 2 tysiące pijanych kierowców zatrzymała w ostatnich dniach policja. Z pierwszych podsumowań długiego weekendu wynika, że od środy do soboty na polskich drogach doszło do ponad 500 wypadków, w których zginęły 42 osoby, a 679 zostało rannych. Nie są to jednak jeszcze pełne dane. Ostateczne policyjne statystyki pojawią się w poniedziałek rano.
W niedzielę, ostatni dzień długiego majowego weekendu, ruch na drogach był największy. Policjanci apelowali o zachowanie szczególnej ostrożności na drodze. Prosili, by zadbać o to by szczęśliwie i bezpiecznie dotrzeć do celu.
Nad bezpieczeństwem na drogach w trakcie długiego majowego weekendu czuwało 10 tys. policjantów, a także żołnierze Żandarmerii Wojskowej i funkcjonariusze Inspekcji Transportu Drogowego. Kierowcy musieli się liczyć ze wzmożonymi kontrolami.
We wszystkie dni długiego weekendu bardzo intensywnie użytkowane były wideorejestratory zainstalowane w oznakowanych i nieoznakowanych radiowozach, wspierane przez policyjne śmigłowce. Sprawdzana była trzeźwość kierujących oraz to, czy nie zażywali narkotyków. Policjanci również kontrolowali, czy kierowcy i pasażerowie korzystali z pasów bezpieczeństwa i czy najmłodsi byli przewożeni zgodnie z przepisami.
Jak informuje zakopiański reporter RMF FM Maciej Pałahicki, Zakopane już całkowicie opustoszało. Po początkowych miejscami wielkich korkach, wieczorem zmniejszył się także ruch na zakopiance. W rejonie Nowego Targu samochody jadą już zupełnie płynnie. Najgorzej było jednak na drogach, którymi kierowcy próbowali uciec przed korkami. Żółwim tempem posuwały się samochody od Jordanowa do Wadowic. Między Jordanowem a Oświęcimiem utworzył się wieczorem 80-kilometrowy korek.
Przez całą niedzielę pojawiały się poważne kłopoty z podróżowaniem przez aglomerację śląską. Dopiero w nocy udało się rozładować korek w Siewierzu. Na jedynce od strony Warszawy do Katowic sznur samochodów ciągnął się na ponad sześć kilometrów.
Na drogach wlotowych do Wrocławia największe korki skończyły się przed godziną 22., Od strony Warszawy i Poznania kierowcy jadą praktycznie bez żadnych utrudnień.
Przez cały dzień w złych nastrojach byli jednak kierowcy, którzy starali się dostać do Wrocławia od strony południa. Auta zjeżdżające z autostrady oraz krajowej ósemki i drogi nr 35, wpadały w wielki korek na wrocławskich Bielanach. Trasy Dolnego Śląska patrolował też policyjny śmigłowiec, który jak tylko wypatrzył gdzieś większe utrudnienia, wysyłał tam drogówkę.
Bez dłuższego stania w korku można było też przejechać drogą wylotową z Gdańska na Warszawę. Główna arteria Trójmiasta przez cały dzień była również przejezdna, choć ruch jest większy niż w zwykłą niedzielę.
Płynny jest także ruch na wszystkich trasach Wielkopolski. Na krajowej 11 między Obornikami a Poznaniem, czyli na trasie znad morza policja rozładowała już korek. Nie ma po nim śladu również na krajowej 5 Wrocław - Poznań.