Setki tysięcy turystów, dziesiątki tysięcy samochodów - tak wygląda długi weekend pod Tatrami. Kierowcy proponują, by na ten okres zmienić nazwę Zakopanego na "Zapchane" albo "Zakorkowane".
Jazda po stolicy Tatr to w majowy weekend nie lada wyzwanie. Od rana kilometrowe korki tworzą się na dojeździe Morskiego Oka i Łysej Polany. Wszystkie główne ulice i wjazdy do miasta są zablokowane.
Na nic zdały się apele policji o pozostawienie samochodów w miejscu zakwaterowania. Zmotoryzowani turyści ruszyli we wszystkich kierunkach i zdobycie miejsca parkingowego na przykład pod Wielką Krokwią od kilku godzin graniczy z cudem:
Teraz ruch na ulicach miasta nieco się uspokoił, ale po godzinie 17, kiedy turyści zaczną wracać z gór, zapewne całe centrum Zakopanego będzie zablokowane.