43-latek pędzący mustangiem z prędkością 150 km/h został zatrzymany na krajowej "dziesiątce" przez policjantów bydgoskiej drogówki. Tłumaczył, że "mając samochód z 400-konnym silnikiem trudno jest jechać wolno" - poinformowała w czwartek policja.
Patrol drogówki jadący krajową "dziesiątką" przez miejscowość Białe Błota zauważył pędzącego forda mustanga wyprzedzającego na zakazie. Następnie pędził z prędkością 150 km/h, przekraczając dopuszczalną prędkość na tym odcinku drogi o 60 km/h - informuje policja. Patrol zatrzymał kierowcę mustanga.
Policjanci wystawili kierowcy mandat i wyliczyli 15 punktów karnych. 43-latek odmówił przyjęcia mandatu i dość bardzo lekceważąco podszedł do sprawy. Jego tłumaczenie było kuriozalne. Oznajmił policjantom, że mając samochód z 400-konnym silnikiem trudno jest jechać wolno. Co więcej, stwierdził też, że nałożonymi punktami zamykają mu "furtkę", ponieważ przez kolejny rok nie będzie mógł dalej popełniać nawet tych "błahych" wykroczeń - relacjonuje kujawsko-pomorska policja.
Sprawa trafi teraz do sądu.
(ak)