Morderstwo 28-letniej Pauliny D. wstrząsnęło mieszkańcami Łodzi. Kobieta została zamordowana pod koniec października. Policja wciąż bada okoliczności śmierci kobiety. Podczas sekcji zwłok pobrano próbki, które trafiły do badań toksykologicznych.
Ekspertyza obejmowała szerokie spektrum środków odurzających i psychotropowych. Wyniki nie potwierdzają hipotezy, by kobiecie przed śmiercią podano tego typu substancje - mówi prokurator Krzysztof Kopania w rozmowie z TVN24.
Śledczy czekają teraz na ekstradycję Gruzina Mamuki Ch., który został zatrzymany w Kijowie. Podejrzewają, że to właśnie on zamordował Paulinę D. 39-latek miał poznać ją na ulicy Piotrkowskiej w sobotę rano.
Według prokuratury, Mamuka Ch. poprowadził 28-latkę do hostelu przy ulicy Żeromskiego, gdzie mieszkali obcokrajowcy pracujący na okolicznej budowie. Lokal był wówczas prawie pusty, większość była w pracy. Z ustaleń śledczych wynika, że kobieta została pobita, a następnie zamordowana ostrym narzędziem. Sprawca działał z motywów seksualnych.
Po zabójstwie ciało zawinięto w folię i zapakowano do torby, a następnie wywieziono w okolice Stawów Jana. Mamuka Ch. wkrótce potem wyjechał z Łodzi. Został zatrzymany w Kijowie. W sprawie aresztowano też cztery inne osoby: Białorusinkę, Białorusina i dwóch Gruzinów. Białorusin miał zacierać ślady przestępstwa. Pozostali wiedzieli, że doszło do zbrodni, ale nie poinformowali o tym policji.
TVN24
(az)