Na niemal 50 tys. zł została oszukana 21-latka z Wielkopolski. Oszust, podający się za doradcę finansowego, wyłudził jej dane bankowe, a następnie korzystając z tzw. zdalnego pulpitu zaciągnął na jej konto kredyt.
Karolina Górzna-Kustra z Komendy Powiatowej Policji w Czarnkowie w Wielkopolsce poinformowała, że do policjantów jednego z komisariatów zgłosiła się 21-latka, informując o oszustwie.
Według relacji 21-latki, mężczyzna był bardzo przekonujący i profesjonalny.
Za jego namową kobieta zainstalowała na komputerze w pełni legalny i uczciwy program do zdalnej obsługi komputera, a następnie zalogowała się do swojego banku.
Ostatecznie sprawca uzyskał dostęp do jej danych bankowych, gdzie za jej zgodą wziął kredyt w wysokości 49 tysięcy złotych. Twierdził, że nie ma się martwić, bo kredyt będzie wkrótce anulowany. Pieniądze te miały być przewalutowane na tzw. Bitcoiny i przelane na jej konto. W ostateczności cała kwota kredytu trafiła na konto oszusta - dodała.
Policja apeluje o ostrożność i zachowanie zdrowego rozsądku w tego tupu sytuacjach.
Wczoraj o podobnej sprawie informowała policja z Rawicza. 50-latka została oszukana przez mężczyznę, który również podawał się za analityka finansowego.
Kobieta miała zarobić krocie na inwestycjach w kryptowaluty. Oszust wyczyścił jej konto i zaciągnął na jej nazwisko dług. Kwota sięgnęła niemal 200 tys. zł.
Wszystkie oszczędności naszego życia możemy stracić również... kupując coś w internecie.
Cyberprzestępcy masowo polują na osoby robiące zakupy na popularnych portalach sprzedażowych, takich jak OLX i Allegro - ostrzega Komisja Nadzoru Finansowego.
Jak informuje dziennikarz RMF FM Krzysztof Berenda, oszuści próbują podszywać się zarówno pod portale sprzedażowe, jak i ich klientów - zarówno kupujących, jak i sprzedających. Wysyłają nietypowe prośby, które mogą zakończyć się dla nas finansową katastrofą.
Przeczytaj o tym więcej w tym artykule.
Również jeśli coś sprzedajemy w internecie - musimy być bardzo ostrożni. Oszuści dwoją się i troją, żeby opracować jak najbardziej prawdopodobne oszustwo.
Niebezpiecznym haczykiem są linki do "odbioru wpłaty". Działa to w ten sposób, że potencjalny "kupujący" wysyła do sprzedającego link - bardzo często poprzez aplikację WhatsApp - który ma zagwarantować otrzymanie środków.
Po jego kliknięciu osoba będzie poproszona o podanie wrażliwych danych - numeru karty płatniczej, kodu CVV i innych informacji. Stąd już krótka droga do wyzerowania naszego konta bankowego.
Oszuści wysyłają też rzekome potwierdzenie wpłaty pieniędzy za towar, rzecz jasna poza serwisem. W rzeczywistości to sfałszowana strona, która ma uśpić podejrzenia sprzedawcy. Bardzo często wszystko pisane jest niepoprawną polszczyzną.