Wprowadzeniem trumny do katedry wawelskiej rozpoczęły się uroczystości pogrzebowe bpa Tadeusza Pieronka. Ks. Jacek Urban powiedział, że hierarcha przez całe życie spotykał się ze sprzecznymi opiniami i mówił prawdę w oczy.
Wprowadzenie trumny ze zwłokami do katedry wawelskiej i msza św. w intencji zmarłego rozpoczęły uroczystości pogrzebowe bpa Pieronka. W czwartek zmarły zostanie pochowany w krypcie kościoła św. Piotra i Pawła.
Bp Tadeusz Pieronek był kanonikiem kapituły metropolitalnej na Wawelu. Przy katedrze wawelskiej mieszkał od 50 lat. Zmarł 27 grudnia.
Msza odbyła się pod przewodnictwem kard. Stanisława Dziwisza, a koncelebrowana była przez abp. Marka Jędraszewskiego. Homilię wygłosił ks. prof. Jacek Urban, który przypomniał biografię bpa Pieronka. Zwrócił uwagę, że biskup przez całe życie spotykał się ze sprzecznymi opiniami.
Sprzeciw innych biskup budził swoim temperamentem. Był weredykiem. Mówił prosto w oczy, nie licząc się, że to, co mówi, może być dla kogoś przykre - podkreślił. Doktor, który przekroczył termin habilitacji, po rozmowie z nim miał pełną świadomość, że niedochowanie ostatecznego terminu oznacza, że nie będzie mógł pozostać na uczelni - powiedział ks. Urban i dodał, że biskup do studentów zwracał się tak jak do najważniejszych osób w państwie i w Kościele.
Zdaniem ks. Urbana biskup Pieronek był postacią wielowymiarową, a jego przyszły biograf będzie miał nie lada wyzwanie. Wiedział, że nikt nie jest prorokiem we własnym kraju - mówił. Podkreślił, że biskup nie skarżył się, nie pamiętał złego, nie bał się wyzwań i do końca życia angażował się w różne inicjatywy, choć niektórzy mu radzili wycofanie się. Dla jednych stał się znakiem sprzeciwu, dla innych znakiem nadziei. Kto poczuł chłód jego miecza i cofnął się, ten pozbawił się możliwości spotkania z zupełnie innym prywatnie człowiekiem i kapłanem - stwierdził.
Opracowanie: