Niespodzianki nie było - Leo Beenhakker zostaje na stanowisku trenerskim. Nie jest to zaskoczenie, bo Holender ma podpisany kontrakt do 2010 roku. W Warszawie zakończyło się spotkanie Holendra z szefostwem PZPN-u: działacze oceniali występ Polaków na Euro 2008, piłkarzy i ich trenera.
Raport z EURO został pozytywnie przyjęty - mówi Leo Beenhakker i dodaje: Nie jestem człowiekiem, który ucieka przed byle pożarem. To nie leży w moim charakterze. Holenderski szkoleniowiec poinformował także o zakończeniu prac z reprezentacją przez jego niektórych współpracowników. Bogusław Kaczmarek sam zrezygnował z funkcji asystenta, Adamowi Nawałce i Dariuszowi Dziekanowskiemu wygasły kontrakty. Kto zajmie ich miejsca, jeszcze nie wiadomo.
Holenderskiego trenera sądzili: Michał Listkiewicz, Jerzy Engel, Henryk Apostel, Grzegorz Lato, Antoni Piechniczek, Władysław Stachurski i Andrzej Strejlau. W sądzie nad Beenhakkerem wzięli też udział inni członkowie Zarządu PZPN – szefowie okręgowych Związków Piłki nożnej, byli, obecni i honorowi prezesi niektórych polskich klubów, a także sędziowie.
Beenhakker nie ma dobrego zdania o polskiej myśli szkoleniowej, a to nie podoba się jej twórcom. Ale posada Holendra była i jest niezagrożona - ma kontrakt do 2010 roku. Najważniejsze w tym wszystkim było jednak to, że ma pełne poparcie Michała Listkiewicza, który w polskiej piłce rozdaje karty. Posłuchaj relacji Kuby Wasiaka z redakcji sportowej RMF FM:
Dlaczego powinien odejść?
- bo było tak źle, chociaż miało być tak dobrze
- zmarnował wielką szansę polskiej reprezentacji
- nie ma osiągnięć, a za to się nie nagradza
Dlaczego powinien zostać?
- to on rozruszał polską piłkę nożną po latach marazmu
- to on jest ojcem polskiego debiutu na mistrzostwach Europy
- nie ma do dyspozycji takich piłkarzy jak Podolski, Torres czy Arszawin i za to go nie można winić
Posłuchaj, co o Leo powiedzieli nam kibice: