W sobotę i niedzielę w Warszawie planowanych jest pięć manifestacji. Każda z nich ze względu na panujące obostrzenia pandemiczne musi odbywać w ograniczonej formule.
W sobotę o 11:30 przy Alei Szucha w Warszawie przed budynkiem Ministerstwa Edukacji i Nauki rozpocznie się manifestacja nauczycieli organizowana przez ZNP. Pierwotnie, związek zgłosił zgromadzenie na 1500 osób, ale zgody na taką liczbę uczestników nie wyraził sanepid, dlatego przed siedzibą resortu pojawi się kilka pikietujących grup. Każda z nich może liczyć maksymalnie 150 osób.
My nie rozumiemy tej decyzji, bo w tym samym czasie, w tym samym dniu, na stadionie rozegrany będzie mecz piłkarski, gdzie będzie kilkadziesiąt tysięcy ludzi i tam takiej decyzji sanepid nie podejmuje. Ich decyzja wywróciła koncepcje protestu do góry nogami. Na pewno w tym jest trochę polityki, ale nie chcemy patrzeć na to przez taki pryzmat. Skoro względy związane z epidemią wymuszają takie decyzje, to my się musimy podporządkować - mówi w rozmowie z RMF FM wiceprezes ZNP Krzysztof Baszczyński.
Spodziewamy się około 750, a nawet tysiąca osób na kilku pikietach. To wszystko jest robione ze względów technicznych. Musieliśmy skontaktować się z naszymi okręgami. Mimo ogromnej determinacji ludzi, mimo chęci, że chcą przyjechać do Warszawy, z części okręgów musieliśmy zrezygnować, bo to jest po prostu technicznie niemożliwe, żeby to wszystko zgrać ze sobą - dodaje Baszczyński.
W rozmowie z RMF FM działacz związkowy podkreśla, że pikieta ma dwa główne cele: walkę o wolną szkołę i przywrócenie prestiżu zawodu nauczyciela.
Do protestujących nauczycieli przed siedzibą resortu edukacji i nauki dołączą także inni pracownicy budżetówki. Wcześniej o godzinie 11:00 Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych organizuje pikietę m.in. pracowników ZUS, wymiaru sprawiedliwości i cywilnych pracowników wojska. Pracownicy budżetówki domagają się 12-procentowej podwyżki płac.
Również w sobotę o godzinie 15:00 w Warszawie przed siedzibą Ministerstwa Zdrowia przy ulicy Miodowej rozpocznie się demonstracja studentów kierunków medycznych.
Jak mówi w rozmowie z RMF FM koordynator protestów Sebastian Goncerz, "studenci kierunków medycznych chcą zostać i pracować w Polsce, ale nie chcą być trybikami w maszynie, która ich stopniowo niszczy".
Tego samego dnia na ulice wyjdą także studenci z Krakowa, Łodzi czy Zabrza. W ten sposób przyszli pracownicy ochrony zdrowia chcą wyrazić solidarność z protestującymi medykami.
Najbardziej licznej weekendowej manifestacji w Warszawie należy spodziewać się w niedzielę na Placu Zamkowym o godzinie 18:00. Demonstracja, której pomysłodawcą jest lider PO Donald Tusk, ma być odpowiedzią opozycji na decyzję Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził wyższość prawa krajowego nad unijnym.