Tysiące litrów chemikaliów o nieznanym składzie i pochodzeniu znaleziono w Brzegu na Opolszczyźnie. Trwają poszukiwania ich właściciela.

Chemikalia znaleziono w dawnych magazynach zbożowych w Brzegu. Policję zawiadomił właściciel terenu, który od jesieni ubiegłego roku dzierżawił budynek firmie z Górnego Śląska. Na posesji znaleziono ponad 200 beczek z trującymi substancjami. Na miejsce wezwano strażaków ze specjalnej jednostki ratownictwa chemicznego w Kędzierzynie-Koźlu.

Według wstępnych analiz, w beczkach są tysiące litrów mieszaniny farb drukarskich, rozpuszczalników i żywic. Beczki z podobną substancją znaleziono w kilku innych miejscach Brzegu, które - jak zakłada policja - prawdopodobnie należą do tego samego właściciela.

Poszukiwany jest mężczyzna, który wynajął budynek, gdzie składowane są niebezpieczne chemikalia. Śledztwo w sprawie nielegalnego składowania chemikaliów prowadzi prokuratura rejonowa w Brzegu. Nie wiadomo jeszcze, do czego używano tych materiałów. Prowadzący śledztwo badają, czy wykorzystywano je do "chrzczenia" paliwa i czy odpadów nie wylewano potajemnie do pobliskiej Odry.

Burmistrz Brzegu powołał sztab kryzysowy, w skład którego wchodzą przedstawiciele służb porządkowych i specjaliści z zakresu ochrony środowiska. Włodarze gminy zastanawiają się nad utylizacją zgromadzonych w Brzegu trucizn. Koszt tej operacji może przekroczyć nawet milion złotych.

(mpw)