Prawdopodobnie w środę zapadnie decyzja, co zrobić z ponad setką beczek z podejrzaną zawartością, znalezionych w lubuskich Dzietrzychowicach. Przynajmniej dwie z nich się rozszczelniły. Na miejsce wezwano m.in. zespół ratownictwa chemicznego straży pożarnej, który pobiera z beczek próbki.
W Dzietrzychowicach, na prywatnym terenie, znaleziono 70 dwustulitrowych i ponad 30 tysiąclitrowych beczek.
Strażacy od ratownictwa chemicznego, którzy przyjechali na miejsce z Zielonej Góry, pobierają próbki z kilkunastu pojemników. Chemikalia trafią do laboratorium Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska i na podstawie wyników badań inspektorzy ochrony środowiska zdecydują, czy potrzebna jest interwencja, zabezpieczenie plastikowych i metalowych beczek, czy też nie stanowią one zagrożenia. Jak informowaliśmy, z oznaczeń na pojemnikach wynika, że przynajmniej jedna z wielu wskazanych substancji jest niebezpieczna dla środowiska.
Do środy terenu pilnować będą policjanci.
Również do środy na ewentualne zarzuty poczeka właściciel nieruchomości, który jest przesłuchiwany w Żaganiu.
(mn, edbie)