W ostatnich dniach europejskie lotniska paraliżują strajki pracowników linii lotniczych oraz pracowników samych portów. Zdarza się, że o odwołanym locie pasażerowie dowiadują się dopiero po przybyciu na lotnisko. Co mogą w takiej sytuacji zrobić?
Wszystko zależy od tego, czy lot miał się odbyć w ramach wycieczki zorganizowanej, czy był rezerwowany indywidualnie.
W pierwszym przypadku sprawa jest prostsza - wszystkie formalności załatwia za nas operator. W obu jednak przewoźnik ma wobec nas szereg obowiązków, które musi spełnić.
To jest przede wszystkim kwestia zwrotu pieniędzy za bilet lub znalezienia nam alternatywnego lotu jakimś innym przewoźnikiem w możliwie jak najszybszym terminie - mówi RMF FM Mariusz Piotrowski z portalu Fly4Free. Pamiętajmy jednak, że w okresie wakacyjnym o znalezienie takiego lotu może być o wiele trudniej.
Możemy oczywiście ubiegać się także o odszkodowanie. Wszystko zależy jednak od tego, z jakiego powodu dany lot się nie odbył. Jeśli przyczyną są złe warunki pogodowe, klęski żywiołowe, sytuacja polityczna, strajki pracownicze - to są to zdarzenia niezależne od przewoźnika, więc nie ponosi on odpowiedzialności za odwołany rejs. Jak mówi jednak Mariusz Piotrowski z portalu Fly4Free, niektóre sądy uznają, że za strajki odpowiada pracodawca, a więc wina leży po stronie przewoźnika.
W zależności od odległości oraz tego, jak długo ten lot miał trwać, to jest kwota od 200 do 600 euro - dodaje Piotrowski, odnosząc się do kwoty odszkodowania.
Od razu po odwołanym locie, warto złożyć odpowiednie dokumenty. Pieniądze powinny zostać zwrócone na konto pasażera w ciągu kilkudziesięciu dni.