Od 1 września premier, prezydent, ministrowie, wiceministrowie oraz wojewodowie mają dostać podwyżki. Zakłada tak projekt posłów PiS. O ponad siedem tysięcy więcej dostanie premier Beata Szydło. Ministrowie i wiceministrowie dostaną więcej średnio o sześć tysięcy złotych. Pensja posłów i senatorów ma wzrosnąć o trzy tysiące złotych. Wypłaty mają również dostawać pierwsza dama oraz byłe prezydentowe.
Według dziennika "Fakt", Agata Kornhauser-Duda będzie mogła liczyć na maksymalnie 13 540 zł miesięcznie - 12 275 zł to pensja, a 1 265 zł to maksymalna kwota dodatku stażowego. Pensje dostaną też byłe prezydentowe - Anna Komorowska, Jolanta Kwaśniewska i Danuta Wałęsa. Pensje dla małżonków prezydentów będą wypłacane dożywotnio. Nie dostanie jej natomiast Barbara Jaruzelska - ustawa dotyczy jedynie prezydentów wyłonionych w wyborach powszechnych, a Wojciech Jaruzelski był wybrany przez parlament.
Projekt posłów PiS dotyczący podwyżek przewiduje, że wynagrodzenia osób zajmujących kierownicze stanowiska w państwie, m.in. premiera, ministrów, wiceministrów, będą uzależnione od sytuacji gospodarczej. W czasie koniunktury będą oni zarabiać więcej, a podczas kryzysu mniej . Ma to również dotyczyć ma także m.in. posłów i senatorów. Poseł PiS Łukasz Schreiber prezentując projekt nowelizacji ustawy, podkreślił, że to nie jest "ustawa o podwyżkach dla ministrów", ani "ustawa o podwyżkach w administracji rządowej". Przyznał jednocześnie, że w obecnej sytuacji gospodarczej wprowadzenie proponowanych przez PiS rozwiązań oznacza kilkutysięczne podwyżki dla premier Beaty Szydło i ministrów.
Chcemy zaproponować nowatorski pomysł, by te wynagrodzenia zależały od czterech czynników: od wzrostu PKB, od współczynnika Giniego, od minimalnego wynagrodzenia w kraju i od średniego wynagrodzenia w kraju - podkreślił Schreiber. Zaznaczył, że podobny mechanizm się stosuje w przypadku menadżerów spółek, których uposażenie jest uzależnione od wyników ich firmy. Jeżeli sytuacja gospodarcza jest lepsza, to rządzący politycy będą mieli wyższe uposażenia, jeżeli będzie się Polakom żyło gorzej, jeżeli PKB spadnie poniżej 2 proc., to prezydent, czy ministrowie będą zarabiali mniejsze pieniądze - powiedział poseł PiS.
Jednocześnie Łukasz Schreiber zaznaczył, że od 2008 roku nie było znaczących podwyżek w administracji rządowej. Podkreślił, że teraz często ministrowie i wiceministrowie zarabiają dużo mniej od dyrektorów departamentów w ministerstwach, którymi zarządzają. Nazwał tę sytuację "patologiczną".
Poseł PiS zapowiedział, że projekt ma też m.in. wprowadzić wynagrodzenie dla małżonki prezydenta (lub małżonka, gdyby w przyszłości prezydentem była kobieta) - miałoby ono wynosić 55 proc. wynagrodzenia przysługującego prezydentowi. Łukasz Schreiber podkreślił, że pierwszej damie - która na czas kadencji prezydenckiej rezygnuje z jakiegokolwiek zatrudnienia - a która wykonuje ciężką pracę, należy się wynagrodzenie. Jak dodał, projekt reguluje uposażenie byłych prezydentów i ich małżonek. Byłemu prezydentowi ma przysługiwać dożywotnio miesięczne uposażenie w wysokości 75 proc. kwoty wynagrodzenia urzędującego prezydenta.
Łukasz Schreiber pytany o to ile będzie budżet państwa kosztować wprowadzenie proponowanych przez PiS rozwiązań stwierdził, że będzie to około dwudziestu, dwudziestu kilku milionów złotych rocznie przy obecnych wskaźnikach gospodarczych. Poseł PiS powiedział też, że przed zgłoszeniem projektu rząd zaoszczędził w spółkach Skarbu Państwa 60 mln zł. To udało się zrobić i dopiero potem wprowadziliśmy te rozwiązania - wylicza poseł PiS. Przy okazji nie wykluczył zmian nad szczegółowymi rozwiązaniami podczas prac nad projektem w Sejmie.
Łukasz Schreiber pytany był też kiedy projekt może być przyjęty, i czy przewidziane są "ekspresowe" prace, bo w projekcie zapisano, że nowelizacja miałaby wejść w życie 1 września 2016 roku. Aktualne posiedzenie Sejmu, które rozpoczęło się we wtorek, jest ostatnie przed wakacjami parlamentarnymi. To leży w gestii marszałka Sejmu, Konwentu Seniorów. Nic nie wiem, żebyśmy zamierzali coś robić w ekspresowym tempie (...)Możemy sobie wyobrazić, że będzie jeszcze posiedzenie Sejmu w wakacje - powiedział.
Zgodnie z projektem wynagrodzenie osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe składa się z wynagrodzenia zasadniczego będącego dwukrotnością sumy przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej w poprzednim roku budżetowym oraz minimalnego wynagrodzenia w danym roku budżetowym, a także dodatku funkcyjnego. Wynagrodzenie ma zostać powiązane ze wskaźnikami takimi jak: wzrost PKB, wskaźnik Giniego (który używany jest przede wszystkim do pomiaru nierównomiernego rozkładu dóbr, a szczególnie nierównomiernego rozkładu dochodu np. gospodarstw domowych), przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej i minimalne wynagrodzenie.
Projekt zakłada, że wysokość wynagrodzenia osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe obliczać będzie prezes Głównego Urzędu Statystycznego na dzień 10 marca danego roku i ogłaszał w Monitorze Polskim. Będzie ona obowiązywać od 1 kwietnia danego roku do dnia 31 marca roku następnego. "W okresach dobrej koniunktury gospodarczej, kiedy dochody budżetowe rosną, zwiększają się także wynagrodzenia, natomiast kiedy dynamika wzrostu gospodarczego słabnie, wynagrodzenia takich osób także są obniżane. Dodatkowo przedstawiciele najwyższych władz są motywowani do podejmowania działań służących stałej poprawie dobrostanu społecznego i zmniejszaniu nierówności w dochodach społeczeństwa" - czytamy w uzasadnieniu.
(ug)