W odpowiedzi na projekt rozporządzenia Ministerstwa Zdrowia w sprawie recept Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy - po posiedzeniu w Bydgoszczy - zapowiedział kolejny protest. Niewykluczone, że lekarze wprowadzą do obiegu... własne wzory recept. Nie zgadzają się bowiem z wytycznymi ministerstwa, w myśl których mają być karani za recepty wypełnione z błędami.
Przedstawiciele OZZL zapowiedzieli w Bydgoszczy, że jeśli minister zdrowia nie weźmie sobie uwag lekarzy do serca, najpóźniej od lipca wprowadzą własne wzory recept. W ten sposób lekarze nie będą już decydowali o stopniu refundacji danego leku. Na receptach, według ich projektu, będzie bowiem miejsce na tzw. kod choroby. O wyborze stosownego leku będą już decydowali farmaceuci w aptekach razem z pacjentem. Na końcu recepty pacjent oświadcza, że posiada prawo do świadczeń opieki zdrowotnej, czyli inaczej do otrzymywania leków refundowanych - tłumaczy Krzysztof Bukiel, przewodniczący zarządu OZZL. Ma to zdjąć z lekarzy odpowiedzialność za sprawdzenie, czy pacjenci są ubezpieczeni, czy też nie. Nie może być tak, że lekarz staje się częścią machiny biurokratycznej, kontrolującej pacjenta - wyjaśnia.
Lekarze zastrzegają, że to na razie tylko propozycja nowego rozwiązania. Zapewniają jednak również, że zaczęli już poszukiwania producenta, który wydrukuje im kilka milionów recept według nowego wzoru. Jest on prosty, logiczny, spełnia wszystkie potrzeby Narodowego Funduszu Zdrowia, a jednocześnie zaspokoi uzasadnione interesy lekarzy - przekonuje Bukiel. Będą te informacje, które są potrzebne i umożliwią aptekarzowi określenie odpłatności w każdej chorobie - dodaje. Według lekarzy, odpowiedzialność za recepty zaczną też częściowo ponosić pacjenci. Nie będzie problemu z weryfikacją uprawnień, bo pacjent sam określi, czy jest ubezpieczony. Wszelkie roszczenia, oszustwa czy braki będą kierowane do tego, do kogo powinny być, czyli do pacjenta - sugeruje przewodniczący.
Lekarze z OZZL zapowiedzieli na sobotę spotkanie czterech organizacji zrzeszających lekarzy w sprawie m.in. propozycji nowego wzoru recepty. Pytany o wsparcie innych związków medyków, m.in. Porozumienia Zielonogórskiego, przewodniczący odparł, że sprawa rozporządzenia dotyczącego recept łączy środowiska lekarskie do tego stopnia, że nie powinno być problemu z wypracowaniem porozumienia. Obietnice pana ministra, pana premiera, że lekarze nie będą określali odpłatności została złamana, więc jakaś wspólna akcja protestacyjna ze strony środowiska lekarskiego zapewne nastąpi - zawyrokował Krzysztof Bukiel. Tak czy inaczej do końca zamieszania z receptami jest jeszcze daleko, a na chaosie, jak zwykle, ucierpią zdezorientowani pacjenci.