Złożeniem kwiatów przed pomnikiem Żołnierzy "Żywiciela" na warszawskim Żoliborzu uczczono w sobotę zbliżającą się 73. rocznicę powstania warszawskiego. Powstanie w tej dzielnicy zaczęło się 1 sierpnia 1944 roku jeszcze przed godziną "W".

Podczas uroczystości odmówiono modlitwę w intencji ofiar powstania, odczytano apel pamięci i oddano trzykrotną salwę honorową. Na zakończenie wieńce i kwiaty pod obeliskiem złożyli m.in. wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin, przedstawiciele prezydenta RP, MON, władz miasta i dzielnicy Żoliborz oraz organizacji kombatanckich, harcerskich i mieszkańcy. Hołd bohaterom powstania oddały także licznie przybyłe poczty sztandarowe.

Przewodnicząca Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej "Żywiciel" i Miłośników Ich Tradycji Lidia Wyleżyńska "Zora" podkreśliła znaczenie idei powstania, któremu poświęcona została - jak mówiła - "najpiękniejsza młodzież i życie licznych kolegów, dla dobra kolejnych pokoleń". Stało się ono elementem tożsamości narodowej młodych Polek i Polaków - powiedziała Wyleżyńska.

Ambasador Węgier w Polsce Orsolya Zsuzsanna Kovacs, w liście odczytanym podczas uroczystości, podkreśliła, że "chodząc po ulicach Żoliborza, nie sposób nie pamiętać o dniach z okresu powstania warszawskiego". Właśnie tutaj padły strzały 1 sierpnia. Później, przez 63 dni walki warszawiaków - żołnierzy i cywilów - za wolność, zapisały się w księdze dziejów złotymi literami. Choć w ówczesnych czasach Polska i Węgry z przyczyn geopolitycznych były po przeciwnych stronach barykady, więzi tysiącletnie łączące nasze narody i solidarność międzyludzka okazały się silniejsze od interesów politycznych - napisała ambasador w liście.

Byłam zwyczajną sanitariuszką. Miałam wprawdzie 14-15 lat, to uważam, że był to mój obowiązek. Kanał to była okrutna rzecz. Brudno, smrodliwo, jeszcze nie było potem gdzie się porządnie umyć. To są takie momenty, które człowiek ciągle pamięta - mówiła z kolei RMF FM sanitariuszka Wanda Zalewska-Zdun. 

1 sierpnia 1944 roku ok. godz. 13.30 na ul. Krasińskiego żołnierze AK, którzy przenosili broń na miejsce koncentracji jednego z oddziałów, natknęli się na patrol niemiecki. Rozpoczęła się strzelanina. Niemcy ściągnęli posiłki ze Śródmieścia, a do walk przyłączyły się kolejne powstańcze oddziały. Przez cały okres powstania Żoliborz - odcięty od Śródmieścia przez siły niemieckie na linii Dworca Gdańskiego - stanowił powstańcze państwo "Rzeczpospolitą Żoliborską" ze sprawnie zorganizowaną administracją wojskową i cywilną.

Żołnierze "Żywiciela" podkreślają, że nie było takiej struktury jak "Zgrupowanie Żywiciel", a oni byli żołnierzami swojego dowódcy "Żywiciela" - płk Mieczysława Niedzielskiego w XXII, a potem II Obwodzie Armii Krajowej i 8. Dywizji Piechoty AK im. Romualda Traugutta. Oprócz sześciu zgrupowań - "Żaglowiec", "Żbik", "Żmija", "Żniwiarz", "Żubr" i "Żyrafa" - na Żoliborzu działała także służba sanitarna, a harcerze kanałami przenosili meldunki.

Powstanie warszawskie zakończyło się na Żoliborzu 30 września. "Żywiciel" mimo ran nie chciał poddawać dzielnicy, podporządkował się jednak rozkazom dowódcy powstania gen. Tadeusza Komorowskiego "Bora". Do niewoli poszło ok. 1500 żoliborskich żołnierzy. Po wojnie płk Mieczysław Niedzielski "Żywiciel" trafił do USA, gdzie pracował jako robotnik. Zmarł 18 maja 1980 roku w Chicago w wieku 83 lat. Jego prochy sprowadzono do Polski we wrześniu 1992 roku i złożono na Powązkach Wojskowych w kwaterze powstańczej, gdzie spoczywają jego żołnierze.

(az)