21-letni Mikołaj P,. który w weekend ranił w Sopocie syna znanego biznesmena i jego ochroniarza, usłyszał już prokuratorskie zarzuty. Mężczyźnie grozi kara do 10 lat więzienia. Śledczy chcą też, by najbliższe trzy miesiące spędził w areszcie.
21-latek z Gdyni jest podejrzany o usiłowanie spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu u syna biznesmena oraz spowodowanie średniego i lekkiego uszczerbku u obu zaatakowanych. Mężczyzna przyznał się do winy, odmówił jednak odpowiedzi na pytania prokuratury.
Udzielał odpowiedzi wyłącznie na pytania obrońców. Przedstawiały one jego wersję zdarzenia, które będzie weryfikowana w trakcie postępowania - mówi w rozmowie z RMF FM Tomasz Landowski, szef prokuratury rejonowej w Sopocie. Według naszych informacji Mikołaj P. miał tłumaczyć, że to on został pierwszy zaatakowany przez osoby, które potem ranił nożem.
Śledczy uważają, że zdarzenie na Monciaku miało charakter chuligański i nie było zaplanowane. Prokuratura jeszcze dziś skieruje do sądu wniosek o trzymiesięczny, tymczasowy areszt dla 21-latka. W tym roku zapadł prawomocny wyrok skazujący podejrzanego za występek pobicia na karę jednego roku pozbawienia wolności z warunkowych zawieszeniem jej wykonania. Kolejnego przestępstwa podejrzany dopuścił się w okresie próby. Bez wątpienia miało to znaczenie dla oceny tego, czy będzie konieczne złożenie wniosku o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztu - tłumaczy Landowski. Niewykluczone, że kara za pobicie zostanie odwieszona.
Policjanci zatrzymali Mikołaja P. w nocy z soboty na niedzielę, około 4 nad ranem. Funkcjonariusze, którzy patrolowali popularny Monciak, czyli ulicę Bohaterów Monte Cassino, dostrzegli szamoczących się na ziemi mężczyzn. Jeden z nich trzymał w ręku nóż. Policjanci natychmiast podjęli interwencję i obezwładnili tego mężczyznę. Ze wstępnych ustaleń wynika, że pomiędzy sprawcą a pokrzywdzonymi doszło do utarczki, w wyniku której napastnik wyciągnął nóż i ranił nim dwóch mężczyzn w wieku 24 i 41 lat. Na miejsce zdarzenia policjanci wezwali karetkę pogotowia. Pokrzywdzeni mężczyźni zostali przewiezieni do szpitala - relacjonowała Karina Kamińska, rzecznik prasowy sopockiej policji. Jak się później okazało, zatrzymany nożownik był pijany. Badanie wykazało, że miał prawie 1,7 promila alkoholu w organizmie.