Molestowanie seksualne pracownicy szpitala oraz mobbing wobec lekarzy i personelu medycznego – takie nowe zarzuty postawiła kardiologowi Mirosławowi G. prokuratura. Wcześniej śledczy przedstawili lekarzowi ze szpitala MSWiA w Warszawie 46 zarzutów korupcyjnych.
Nie wiadomo jednak, co z najpoważniejszym zarzutem, stwierdzonym przez Zbigniewa Ziobrę, czyli uśmierceniem pacjenta. Słysząc pytanie o ten zarzut, prokurator Marzanna Mucha-Podlewska natychmiast zakończyła konferencję prasową. Zresztą takie zachowanie prokuratury w tej sprawie to standard. Zamiast o głównym zarzucie dla doktora G., prokuratura woli epatować ilością zarzutów. Zarzutów wobec Mirosława G. jest obecnie 53, w tym 46 korupcyjnych - powiedziała Mucha.
Wciąż nie wiemy, czy doktor G. to bezwzględny zabójca, ale mamy odnieść wrażenie, że w sprawie kardiochirurga prokuratura działa. Dziś śledczy zapowiedzieli, że wkrótce akt oskarżenia w sprawie Mirosława G. trafi do sądu. Ta decyzja cieszy obrońcę kardiochirurga, Magdalenę Bentkowską-Kiczor. Sprawa ta nabrała wymiaru politycznego. Zupełnie niepotrzebnie stała się tematem dyskusji i konferencji prasowych. Podejrzewam, że skierowanie aktu oskarżenia ucięłoby wszelkie spekulacje na temat winy pana doktora - tłumaczy.
Mirosław G. został zatrzymany pod zarzutem korupcji i zabójstwa pacjenta w lutym tego roku. CBA przeszukała wtedy jego gabinet i mieszkanie. Zdjęcia, na których widać zegarki, luksusowe perfumy, stosy wiecznych piór i butelki markowego alkoholu obiegły media. Miały to być prezenty, jakie w zamian za leczenie kardiochirurg przyjmował od pacjentów. Prokuratura postawiła Mirosławowi G. blisko 50 zarzutów korupcyjnych. Miał przyjąć łapówki (pieniądze i prezenty) za ponad 50 tys. złotych.