Prokuratura skierowała do sądu wnioski o tymczasowe aresztowanie byłego senatora Prawa i Sprawiedliwości Stanisława K. oraz jego syna. Wczoraj Centralne Biuro Antykorupcyjne podało, że zatrzymało tego dnia byłego senatora, jego syna oraz dyrektor oddziału PFRON, w związku ze śledztwem dotyczącym wielomilionowych łapówek, prowadzonym przez agentów z krakowskiej delegatury CBA.
Zakończyły się już trwające od wczoraj przesłuchania podejrzanych. Były senator PiS Stanisław K. oraz jego syn usłyszeli w Prokuraturze Regionalnej w Katowicach nowe zarzuty w śledztwie dotyczącym wielomilionowych łapówek.
Zarzuty wręczania korzyści majątkowych usłyszała dyrektor małopolskiego oddziału PFRON. W przypadku dyrektor małopolskiego oddziału PFRON nie wnioskowała o areszt.
Prok. Żołna poinformowała w środę, że ze względu na skierowane do sądu wnioski o areszt nie może ujawnić, czy podejrzani przyznali się do zarzucanych im czynów. Mogę tylko powiedzieć, że wszyscy składali wyjaśnienia, które teraz będą weryfikowane - powiedziała. Wiadomo, że obecnie na byłym senatorze ciąży już w sumie 15 zarzutów, a na jego synu - 12.
Trójce podejrzanych grozi 12 lat więzienia.
Całe postępowanie, prowadzone przez funkcjonariuszy krakowskiej delegatury CBA, dotyczy podejmowania się pośrednictwa w załatwieniu spraw w zamian za korzyści majątkowe, a także powoływania się na wpływy w instytucjach państwowych oraz samorządowych woj. małopolskiego. Śledczy badają też wątek udzielania korzyści majątkowych osobom pełniącym funkcje publiczne, w związku z pełnieniem tych funkcji.
Rzecznik CBA Temistokles Brodowski przypomniał, że wtorkowe zatrzymania to kolejna odsłona śledztwa, w którym łącznie do tej pory zatrzymano 24 osoby. Postępowanie to toczy się od 2016 r. W styczniu 2018 r. pierwsze zarzuty usłyszał w nim ówczesny senator Stanisław K. Wcześniej zrzekł się immunitetu chroniącego parlamentarzystę i został przez PiS zawieszony w prawach członka partii. Senat nie uwzględnił jednak prokuratorskiego wniosku o zgodę na zatrzymanie i aresztowanie K. - parlamentarzysta stawił się na przesłuchanie w prokuraturze, po którym zastosowano wobec niego poręczenie majątkowe.
Według prokuratury, senator miał wywrzeć wpływ na wydanie decyzji o umorzeniu postępowania administracyjnego, które dotyczyło wpisania do rejestru zabytków budynku dawnego hotelu Cracovia i kina Kijów w Krakowie. W zamian za to - jak podawała Prokuratura Krajowa - senator miał przyjąć obietnicę udzielenia mu korzyści majątkowej w kwocie miliona złotych, przy czym połowa tych pieniędzy została przyjęta w formie darowizny wpłaconej na rzecz Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnym, w której b. senator pełnił funkcję prezesa.
Prokuratura zarzuciła też w ubiegłym roku K., że przyjął korzyść majątkową o wartości co najmniej 170 tys. zł w zamian za wywarcie wpływu na prezesa zarządu i członków zarządu PKP SA w zakresie podjęcia decyzji dotyczącej jednej z umów zawartych pomiędzy PKP a innym podmiotem gospodarczym, na mocy której krakowska firma miała otrzymać 4,4 mln zł jako udział w kosztach prowadzonej inwestycji rozbudowy dworca autobusowego w Krakowie.
Trzeci zarzut wobec K. dotyczy pośrednictwa przy załatwianiu sprawy penitencjarnej skazanego za kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą. Według prokuratury senator miał pośredniczyć w zamianie sposobu odbywania kary przez skazanego na lżejszy system półotwarty, za co miał otrzymać korzyść majątkową o wartości co najmniej 24 tys. zł - wyposażenie w oświetlenie obiektów sportowych należących do Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnym.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: CBA zatrzymało b. senatora PiS Stanisława K. i jego syna. Chodzi o milionowe łapówki