"To decyzja wymierzona w ciężko chore osoby" - tak fizjoterapeuci komentują obniżone od lutego wyceny zabiegów i rehabilitacji, które wykonują w domu pacjentów. Jak zwracają uwagę, nowy system wycen świadczeń sprawia, że wizyta im dłuższa, tym mniej jest opłacalna dla fizjoterapeuty. Alarmują także, że niektóre z placówek przygotowują się do rezygnacji ze świadczeń fizjoterapii domowej. „Fizjoterapeuci są już zwalniani” – mówi prezes Krajowej Izby Fizjoterapeutów dr hab. Maciej Krawczyk.

Według nowej wyceny świadczeń za pierwsze pół godziny pracy fizjoterapeuta dostaje około pięćdziesięciu pięciu złotych. Za kolejne już tylko trzydzieści złotych. Fizjoterapeuci zwracają uwagę, że im dłużej trwa wizyta, tym mniej opłacalna jest dla nich.

Tymczasem ciężko chorzy - jak wskazuje prezes Krajowej Izby Fizjoterapeutów dr hab. Maciej Krawczyk - wymagają dłuższej pomocy. Pacjent po uszkodzeniu mózgu, pacjent ze stwardnieniem rozsianym, pacjent w ciężkim stanie po poważnej operacji ortopedycznej, to przykłady chorych, u których przez pół godziny nic nie zrobimy. Fizjoterapeuta nie zostanie dłużej, bo nie będzie mu się to opłacać. Fizjoterapia staje się mniej efektywna - podkreśla.

Efekt może polegać na tym, że wielu fizjoterapeutów przeniesie się z sektora publicznego, finansowanego przez NFZ, do prywatnego. Dla wielu chorych oznaczałoby to brak dostępu do profesjonalnej rehabilitacji fizjoterapeuty. Fizjoterapeuci są już zwalniani w podmiotach leczniczych, mamy takie sygnały, u tych pracodawców, którzy przygotowują się do rezygnacji ze świadczeń w fizjoterapii domowej - dodaje dr hab. Maciej Krawczyk.

Od wiceministra zdrowia Macieja Miłkowskiego nasz dziennikarz Michał Dobrołowicz usłyszał deklarację, że - zgodnie z postanowieniami z ostatniego posiedzenia parlamentarnej Komisji Zdrowia - na początku marca wiceminister spotka się z fizjoterapeutami i przeanalizuje, co zmieniły wyceny. Wtedy może pojawić się dyskusja o ewentualnych korektach i kolejnych zmianach

Tymczasem fizjoterapeuci apelują o podwyższenie wycen, bo przewidują, że liczba osób wymagających rehabilitacji będzie coraz większa. Między innymi przez powikłania po zakażeniu koronawirusem.

"Skandaliczna obniżka"

"Skandalem jest obniżanie wycen w świadczeniach fizjoterapii domowej, które przecież od lat i tak są poniżej kosztów realizacji. Szczególnie w obliczu wysokiej inflacji i wzrostu kosztów działalności (m.in. ceny prądu, najmu, wywozu odpadów), wzrostu najniższego wynagrodzenie zgodnie z ustawą z dnia 8 czerwca 2017 r. o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych oraz w związku z koniecznością zachowania reżimu sanitarnego i zapewnienia bezpieczeństwa pacjentom w obliczu pandemii (środki dezynfekujące, maseczki, rękawice, jednorazowe fartuchy czy inna odzież specjalistyczna itd.). Średnio koszty te wzrosły o około 30 procent. 

Symboliczny wzrost wyceny świadczeń ambulatoryjnych w żaden sposób nie równoważy i nie pokrywa kosztów działalności, które prawdopodobnie nadal będą rosły" - czytamy w jednym ze stanowisk Krajowej Izby Fizjoterapeutów.

Cytat

Pamiętajmy, że wyceny fizjoterapii nie zwiększyły się od ponad 15 lat. Tymczasem NFZ proponuje obniżkę świadczeń, które już teraz są nierentowne.
stanowisko Krajowej Izby Fizjoterapeutów.
Opracowanie: