Prokuratura w Jeleniej Górze prowadzi śledztwo w sprawie groźnej pomyłki dotyczącej zamiany leku na alergię na środek zwiotczający mięśnie – corhydron.
Prokuratura skupia się na konkretnym zarzucie: Narażenie na niebezpieczeństwo życia lub zdrowia wielu ludzi poprzez wyprodukowanie lub wprowadzenie do obrotu substancji trującej zagrażającej życiu - podkreśla Ewa Węglarowicz-Makowska, rzecznik prokuratury.
Powodem rozpoczęcia śledztwa były informacje, że lekiem zatruło się co najmniej kilka osób - nie tylko w Siedlcach, ale też w Pruszczu Gdańskim czy na Lubelszczyźnie. W całej Polsce trwa akcja poszukiwania pacjentów, którzy kupili w tym roku corhydron. Policjanci i pracownicy pogotowia odwiedzają ich w domach:
Także lubelscy prokuratorzy sprawdzają kiedy i w których szpitalach podawano lek z feralnej serii - weryfikują też sygnały o podejrzeniu śmierci pacjentów po podaniu wadliwego specyfiku - mówi rzeczniczka Prokuratury Apelacyjnej w Lublinie Ewa Piotrowska:
Afera z wadliwą partią corhydronu przerodziła się w skandal międzynarodowy. Premier Litwy oczekuje wyjaśnień - właśnie do litewskiej firmy należy jeleniogóska Jelfa. Fabryka została zamknięta przez polskie władze w związku ze skandalem.