Są dwie dominujące wersje śledczych w sprawie bezdomnego z Radomia. Mężczyzna, który trafił w poniedziałek do tamtejszego szpitala specjalistycznego albo zmarł na izbie przyjęć i jego zwłoki wywieźli ochroniarze, albo był nieprzytomny i w takim stanie pozbyto się go ze szpitala - dowiedział się reporter RMF FM, Patryk Michalski.
Prokuratorzy ciągle szukają świadków, którzy w okolicach ulicy Kopernika w Radomiu w poniedziałek wcześnie rano mogli widzieć dwóch ochroniarzy. Z informacji naszego reportera wynika, że mężczyźni najpierw wieźli człowieka na wózku inwalidzkim, a później na izbę przyjęć wrócili już bez niego.
Śledczy wciąż nie mówią, w jakim stanie 64-latek trafił na izbę przyjęć, czy był trzeźwy i czy została mu udzielona pomoc. Najbardziej bulwersujący scenariusz zakłada, że nieżyjącego już mężczyznę, ochroniarze wywieźli poza teren szpitala, żeby pozbyć się ciała.
(abs)