Uzależnienie od tytoniu to przewlekła i nawracająca choroba, a nie tylko zły nawyk i brak silnej woli – twierdzą specjaliści. Według najnowszych badań ponad 80 proc. palaczy nie jest w stanie przestać pali. Choć na rynku nie brakuje preparatów nikotynowych, które ułatwiają rozstanie się z nałogiem eksperci potwierdzają, że najlepsze efekty daje całkowite zerwanie z produktami zawierającymi nikotynę.
Przydatna bywa terapia wspomagająca, behawioralna i farmakologiczna lub tzw. metoda harm reduction, czyli użycie substancji mniej szkodliwej.
Nie ma wątpliwości, że palenie tytoniu jest szkodliwe: w dymie tytoniowym znajduje się ponad 5 tysięcy różnych związków chemicznych, w tym co najmniej 60 substancji rakotwórczych - podkreślali zgodnie eksperci. Przekonywali, że trzeba zrobić wszystko, żeby pozbyć się tego nałogu, bo pogarsza on zdrowie, wywołuje choroby, w tym nowotwory złośliwe, i o wiele lat skraca życie.
Kłopot polega na tym, że aż 85 proc. palaczy bezskutecznie podejmowało próbowało próbę zerwania z nałogiem, a 65 proc. robiło to już wielokrotnie - wynika z danych przedstawionych podczas spotkania z dziennikarzami. Od 80 do 85 proc. palaczy - podkreślono - jest tak silnie uzależnionych, że nie jest w stanie przestać palić.
Prof. Piotr Kuna, alergolog i specjalista chorób wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Łodzi zwrócił uwagę, że uzależnienia od tytoniu nie jest jedynie złym nawykiem i brakiem silnej woli. Palenie jest przewlekłą, postępującą i nawracającą chorobą, jest uzależnieniem zarówno farmakologicznym, jak i behawioralnym - wyjaśniał. Stąd tak wiele niepowodzeń.
Z sondażu Kantar Public "Stosunek Polaków do palenia i e-papierosów", przeprowadzonego na reprezentatywnej grupie 2204 Polaków na przełomie lutego i marca 2019 r. wynika, że tradycyjne papierosy nadal regularnie pali 9,1 mln Polaków, czyli 29 proc. społeczeństwa. Z kolei 9,7 mln naszych rodaków (31 proc.) sięga po tytoń lub używa nikotyny (np. w tzw. e-papierosach).
Według prof. Andrzeja M. Fala z Kliniki Alergologii, Chorób Płuc i Chorób Wewnętrznych Szpitala MSWiA w Warszawie od 2000 r. zasadniczo nie zmniejsza się odsetek palących papierosy w naszym kraju. Przed ponad 30 laty uzależnionych od nikotyny było 45 proc. Polaków i ponad 20 proc. Polek. Obecnie pali u nas 35 proc. mężczyzn i ponad 20 proc. kobiet i ta sytuacja nie zmienia się od prawie 20 lat - dodał. Jego zdaniem potrzebny jest nowy impuls w działaniach społecznych, wspomagających palaczy w rzucenia palenia, a jednocześnie zniechęcających nie-palaczy do eksperymentowania z paleniem.
Najnowszy sondaż Kantar wykazał, że ponad połowa palaczy odczuwa dyskomfort związany z liczbą wypalanych papierosów i czuje się pod silną presją społeczną, by pozbyć się nałogu. 51 proc. uważa, że wydaje za dużo pieniędzy na papierosy tytoniowe, 31 proc. nieustannie myśli o wpływie palenia na zdrowie, 27 proc. wie, że ma ono negatywny wpływ na całą rodzinę, a 26 proc. ma poczucie winy, kiedy zaciąga się papierosem.
Z naszych badań wynika, że 66 proc. ankietowanych osób palących papierosy rozważa pozbycie się tego nałogu w najbliższym roku. To częściej, niż w wielu innych krajach - powiedział Mateusz Galica z firmy Kantar. Przykładowo, takie postanowienie ma 62 proc. palących papierosy Hiszpanów, 59 proc,. Brytyjczyków, 56 proc. Francuzów i 49 proc. Niemców. Wyprzedzają nas jedynie Amerykanie: w USA nikotynizmu chce się pozbyć 67 proc. palaczy.
Zdaniem prof. Kuny w pozbyciu się palenia papierosów pomocne są preparaty nikotynozastępcze w plastrach i gumach do żucia, a także leczenie farmakologiczne wykorzystujące cytyzynę, bupropnion i wareniklinę oraz terapia behawioralna. Dodał, że przydatne są także e-papierosy zawierające nikotynę, jak i bezdymny podgrzewany tytoń, które mogą być nawet bardziej skuteczne, niż nikotynowa terapia zastępcza.
Specjalista powołał się na badania, opublikowane 30 stycznia 2019 r. w piśmie medycznym "National England Journal of Medicine". Wynika z nich, że po jednym roku liczba osób, które nie wróciły do tradycyjnych papierosów w grupie używających e-papierosów, wyniosła 18 proc., a wśród stosujących nikotynowa terapię zastępczą odsetek ten nie przekroczył 9,9 proc. - podkreślił prof. Kuna. Dodał, że obie grupy były wspierane również behawioralnie (korzystały z poradnictwa lekarsko-psychologicznego).
Specjalista powiedział, że w niektórych krajach, takich jak Wielka Brytania i USA, dopuszczane są metody nie pozbawione ryzyka, jak e-papierosy. Pozwalają one jednak zmniejszyć negatywne skutki palenia tytoniu poprzez użycie substancji mniej szkodliwej. Jako przykład podał Narodowy Instytut Zdrowia i Opieki (NICE) w Wielkiej Brytanii. W przypadku palaczy zaleca on tego rodzaju redukcję ryzyka (harm reduction), gdy nie mogą oni przestać palić, nie w stanie obejść się bez nikotyny lub chcą jedynie palić mniej papierosów.
Eksperci podkreślali, że najlepsze efekty daje całkowite zerwanie z paleniem tradycyjnych papierosów, jak i wszelkimi formami palenia czy zażywania nikotyny. Korzyści z rzucenia palenia pojawiają się natychmiast i obojętnie, w jakim wieku do tego dojdzie, powoduje ono wydłużenie życia - podkreślił prof. Kuna.