Nie mamy wyjścia, zagłosujemy za powołaniem Małgorzaty Sadurskiej na członka zarządu PZU - tak nieoficjalnie mówią dziennikarzom RMF FM niektórzy członkowie rady nadzorczej największego polskiego ubezpieczyciela. Podejście członków rady nadzorczej do kandydatury odchodzącej szefowej kancelarii prezydenta zależy od przynależności do poszczególnych frakcji, które są obecne w radzie.
W radzie nadzorczej PZU są trzy frakcje.
Niektórzy jej członkowie, wprowadzeni tam przez premier Beatę Szydło, mówią najbardziej dyplomatycznie: że poprą Sadurską, bo inaczej sami stracą pracę.
Osoby kojarzone z Mateuszem Morawieckim umywają zaś od sprawy ręce. Nie chcą mieć z nią wiele wspólnego, choć również zagłosują "za".
Ciekawie wypowiada się frakcja Zbigniewa Ziobry, reprezentowana nie tylko w radzie nadzorczej, ale i w zarządzie. Jej członkowie upatrują w nominacji Sadurskiej szansy na ocieplenie stosunków ministra sprawiedliwości z premier Beatą Szydło i prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim.
Z centrali PZU słychać też głosy przychylne Sadurskiej: że może być znacznie mniej konfliktową osobą niż inny polityk Prawa i Sprawiedliwości, który do niedawna zasiadał w zarządzie ubezpieczyciela, Andrzej Jaworski czy rządzący wcześniej PZU ludzie zbliżeni do Adama Hofmana, byłego rzecznika PiS, i Dawida Jackiewicza, byłego ministra skarbu.
Na razie nie ma ustalonego terminu przesłuchania i zatwierdzenia Małgorzaty Sadurskiej do zarządu PZU.
(ph, e)