To Platforma Obywatelska nie chce rozmawiać o kompromisie w sprawie traktatu lizbońskiego - mówi Jarosław Kaczyński. Prezes Prawa i Sprawiedliwości zapowiada dyscyplinę klubową w czasie ewentualnego głosowania nad traktatem w sejmie i odrzuca kategorycznie możliwość zgody na referendum.
Jeżeli Donald Tusk chce zrezygnować z władzy to nic lepszego nie może zrobić dla Polski - mówił też Jarosław Kaczyński, komentując doniesienia, że jeśli traktat nie zostanie ratyfikowany Platforma doprowadzi do wcześniejszych wyborów. Będę bił brawo Tuskowi - dodaje były premier:
Kaczyński nie chce zgody na referendum w sprawie traktatu, ponieważ Polacy wybieraliby wtedy między przyjęciem a odrzuceniem dokumentu w takiej formie w jakiej jest obecnie, a więc bez zmian proponowanych przez PiS. W dwustronicowej uchwale podjętej przez Radę Polityczną PiS sprawa traktatu lizbońskiego znalazła się zresztą na samym końcu i zajęła sześć linijek. Reszta to krytyka rządu Donalda Tuska.
Tymczasem marszałek Sejmu Bronisław Komorowski zapwiedział, że projekt nowelizacji ustawy o referendum, który pozwoli, w razie potrzeby, w ten sposób ratyfikować Traktat Lizboński, ma być gotowy w poniedziałek.
By uniknąć wątpliwości, zleciłem już prace nad przygotowaniem nowelizacji ustawy o referendum, aby było możliwe łatwe przejście nie tylko od referendum na ścieżkę ratyfikacji przez ustawę sejmową, ale i w drugą stronę, żeby w wypadku niepowodzenia na ścieżce sejmowej, był łatwy powrót do referendum - powiedział Komorowski.
Według marszałka Sejmu, w ewentualnym referendum nie ma innej możliwości, jak głosowanie za lub przeciw takiej formie Traktatu, jaką wynegocjowały poprzednie polskie władze. Podkreślił, że wykluczone jest głosowanie np. nad pełną Kartą Praw Podstawowych, której Polska, podobnie jak Wielka Brytania, nie przyjęły w całości.
Prezydent Lech Kaczyński i premier Jarosław Kaczyński wynegocjowali kształt Traktatu razem z Kartą Praw Podstawowych i tzw. protokołem brytyjskim. Koniec kropka - stwierdził. Zaznaczył przy tym, że szef PiS był wcześniej za ratyfikacją Traktatu w drodze parlamentarnej,czyli uchwaleniem ustawy upoważniającej prezydenta do ratyfikacji.
Sejm ma powrócić do II czytania projektu ustawy ratyfikacyjnej we wtorek. PiS chce wprowadzić do niego zapisy mówiące o konieczności uzyskania konsensusu prezydenta, rządu i parlamentu w sprawie ewentualnego odstąpienia od zapisów Traktatu dotyczących kompromisu z Joaniny, protokołu brytyjskiego do Karty Praw Podstawowych i deklaracji niezależności polskiego ustawodawstwa m.in. w kwestiach moralności publicznej.
PO i PSL zaproponowały PiS przyjęcie uchwały, która "konsumowałaby" większość poprawki PiS do ustawy ratyfikacyjnej. Klub PiS o uchwale rozmawiać nie chce, bo - jak zaznacza - nie jest ona wiążąca prawnie. PO zapowiedziała, że uchwała jest ostateczną wersją kompromisu, na jaki jest gotowa pójść.
Do przyjęcia ustawy pozwalającej prezydentowi ratyfikować traktat wymagana jest większość 2/3 głosów.