Coraz mniej prawdopodobne wydaje się uzyskanie od generalnego wykonawcy Stadionu Narodowego odszkodowania za błędy przy budowie obiektu. Ubezpieczyciel spółki, która budowała stadion, nie chce wypłacić Narodowemu Centrum Sportu 150 milionów złotych z gwarancji bankowych. Obecnie przygotowywany jest kolejny w tej sprawie pozew sądowy - dowiedział się reporter RMF FM Piotr Glinkowski.
Pozew zostanie złożony w najbliższych dniach. Prezes NCS-u przyznaje, że spółka ma duży problem, ale o okolicznościach nie chce mówić.
Ubezpieczyciel nie chce wypłacić pieniędzy z gwarancji bankowych, mimo że NCS dysponuje już jednym wyrokiem nakazującym wypłatę 150 milionów złotych. Z tych pieniędzy miały zostać opłacone m.in. zaległe faktury podwykonawców ze Stadionu Narodowego. Mimo że od Euro 2012 minęło już ponad pół roku, większość z nich wciąż czeka na wypłatę zaległości.
Rozwiązanie sporu z generalnym wykonawcą miało być jednym z głównych zadań Narodowego Centrum Sportu po przekazaniu zarządzania Stadionem Narodowym spółce PL.2012+. Decyzję w tej sprawie podjęto w listopadzie ubiegłego roku. Spółka PL.2012+ miała się na jej mocy skupić jedynie na organizowaniu imprez, wynajmowaniu lóż i uruchomieniu centrum konferencyjnego. NCS miał natomiast rozwiązać wszystkie problemy związane ze stadionem - zająć się długim procesem o kilkaset milionów z generalnym wykonawcą, wypłatą pieniędzy podwykonawcom, reklamacjami i naprawą usterek.
NCS przestał być operatorem Stadionu Narodowego po licznych wpadkach. Kulminacją była kuriozalna sytuacja przed meczem eliminacji MŚ 2014 Polska - Anglia, kiedy mimo ulewy nie zamknięto dachu. Spotkanie trzeba było przenieść na następny dzień. Kibice byli wściekli i zażenowani, a negatywne emocje powiększał jeszcze fakt, że nikt nie chciał wziąć odpowiedzialności za tę sytuację.
(MRod)