Do 60 tysięcy złotych wzrosła nagroda za informacje o zabójcy pracownika kantoru w Bochni. W poniedziałek nieznany sprawca zastrzelił 41-latka i skradł pieniądze. Policja zapewnia, że każdy trop w tej sprawie zostanie sprawdzony.
Po opublikowaniu portretu pamięciowego bandyty policjanci odbierają codziennie po kilkadziesiąt telefonów z informacjami o potencjalnym sprawcy. Dzwonią ludzie z całej Polski, ale na razie nie natrafiono na trop zabójcy.
Zbierane są informacje nie tylko o osobach podobnych do mężczyzny z portretu - ważne są również dane o ludziach posiadających nielegalnie broń, a także tych kupujących ostrą amunicję.
Dramatyczne wydarzenia w Bochni rozegrały się w poniedziałek po południu. 41-letni pracownik kantoru wracał po pracy do domu, prawdopodobnie podwoził też znajomą. Gdy na chwilę wysiedli z auta, do 41-latka podbiegł mężczyzna i zażądał wydania pieniędzy. Kiedy spotkał się z odmową, zaczął strzelać - relacjonował w rozmowie z RMF FM inspektor Mariusz Ciarka z małopolskiej policji.
Po oddaniu strzałów bandyta zabrał mężczyźnie reklamówkę z pieniędzmi i uciekł.
Postrzelony mężczyzna zmarł w szpitalu mimo reanimacji. Raniona w brzuch kobieta również trafiła do szpitala, jej życiu nic nie zagraża.
Wiadomo, że pracownik kantoru był wcześniej obserwowany. Bandyta wiedział, że mężczyzna będzie miał przy sobie pieniądze, wiedział także, gdzie wysiądzie on z samochodu. Przygotowana była również sama ucieczka z miejsca napadu - zabójca miał prawdopodobnie wspólnika, który czekał na niego w samochodzie.