Przede wszystkim misje NATO i Unii Europejskiej. ONZ w drugiej kolejności. To główne założenie strategii udziału polskiego wojska w misjach zagranicznych, którą właśnie przyjął rząd. Udział w misjach ma być też dyktowany kalkulacją. Wojsko wyślemy tam, gdzie będzie się to opłacało z politycznego punktu widzenia.
Ponadto misje nie będą uzależnione od zgody Rady Bezpieczeństwa ONZ. Pożądane jest posiadanie mandatu Rady Bezpieczeństwa, ale nie jest warunkiem koniecznym wysyłania naszych żołnierzy na misje - mówi reporterowi RMF FM minister obrony Bogdan Klich:
Zaangażowanie w misje będzie modyfikowane. Najpóźniej w marcu mają być podjęte decyzje co do przyszłości misji w Libanie, Czadzie i Afganistanie. Wiele wskazuje na to, że w tej ostatniej kontyngent może zostać zwiększony z tysiąca sześciuset do ponad dwóch tysięcy żołnierzy.