Na rynku polis OC ogólnopolska inflacja równoważy się z wojną cenową ubezpieczycieli. Przez kilka lat średnie ceny ubezpieczeń spadały z miesiąca na miesiąc. Od czerwca odczyty niemal stoją w miejscu, ale dziś składki OC są średnio niższe o 16,3 proc. Czy nadchodzą podwyżki? Co właściwie składa się na cenę polisy? Dlaczego na Opolszczyźnie jest najtaniej? O tym w comiesięcznym raporcie RMF FM i Rankomat.
W analizie miesięcznej widać, że spadek średniej ceny OC zatrzymał się - mówi w RMF FM Grzegorz Demczyszak z Rankomat. Z danych wynika, że i tak jest średnio taniej o niemal 100 złotych niż przed rokiem, 16,3 proc. r/r/.
Wyhamowanie jest jednak wyraźne i utrzymuje przeciętną cenę obowiązkowej polisy pod progiem pięciuset złotych - czwarty miesiąc z rzędu.
To zapowiedź podwyżek, które już się pojawiły w niektórych województwach. Największy wzrost miał miejsce w województwie zachodniopomorskim, choć ciągle mówimy o podwyżce rzędu 11 złotych w ciągu miesiąca - mówi specjalista Rankomat.
Większe wzrosty widać w miastach - w Kielcach i Gorzowie Wielkopolskim wyniosły ponad 30 złotych m/m. Jednak ceny w poszczególnych regionach nieco się wyrównują, bo odwrotną sytuację mamy w najdroższych od wielu lat miastach, Wrocławiu i Gdańsku. Tam średnia cena potaniała o blisko 30 złotych - dodaje ekspert.
OC jest jednolitym produktem, dlatego o klienta najłatwiej jest walczyć ceną - zauważa analityk. To od wielu lat powszechna w Polsce metoda. Wydaje się, że tym bardziej skuteczna, gdy inflacja przebija 17 proc. r/r.
Jednak to nie potrwa długo - przekonuje Grzegorz Demczyszak. Inflacja, rosnące koszty obsługi ubezpieczeń oraz likwidacji szkód zmuszą ubezpieczycieli do podniesienia cen. Ruchy w tym kierunku już widać. Niektórzy eksperci przewidują, że wzrosty zaczną się z końcem roku - twierdzi ekspert.
Ponieważ walka toczy się na cenę, to Komisja Nadzoru Finansowego bacznie przygląda się rentowności i poczynaniom ubezpieczycieli.
Regulator już wydał rekomendację odnośnie obsługi likwidacji szkód, czyli procesu, w którym niektórzy ubezpieczyciele szukali oszczędności. Upominał także towarzystwa w kwestii utrzymania się rentowności i zaznaczył, że będzie przyglądał się sprawie. Jeśli któryś z ubezpieczycieli znajdzie się pod kreską, może mieć problemy z wypłacalnością. Dla mniejszych firm oznaczałoby to bankructwo - zauważa ekspert Rankomat.
Od czerwca towarzystwa ubezpieczeniowe mają dostęp do baz Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. Analitycy rynkowi spodziewali się, że to może spowodować wzrost cen polis. Ale, jak zwraca uwagę Grzegorz Demczyszak, ubezpieczyciele mogą przede wszystkim premiować nienaganną jazdę, nie muszą podwyższać składek OC dla tych, którzy dostaną mandat czy punkty karne.
Tak naprawdę tego rozwiązania powinni się bać tylko piraci drogowi. Ubezpieczycie nie powinni dodatkowo karać kierowców za drobne przewinienia - mówi rozmówca.
Różnice w składkach OC w poszczególnych województwach są duże - sięgają prawie 200 złotych więcej w średniej cenie polisy dla województw podkarpackiego czy opolskiego aniżeli w województwie pomorskim. Przed miesiącem pisaliśmy o fenomenie Opola, w którym zarejestrowano więcej aut niż miasto ma mieszkańców.
Na cenę OC wpływa wiele czynników. Są nimi statystyki wypadkowe w regionie, sieci dróg po których będzie poruszać się auto, ale też dane techniczne pojazdu oraz historia szkodowości kierowcy - tłumaczy ekspert Rankomat.pl.
Stąd niska cena składki OC w Opolu. Według naszych danych tylko 19,8 proc. kierowców deklaruje, że spowodowało przynajmniej jedną szkodę w swojej historii ubezpieczenia. To trzeci najniższy wynik w kraju. Województwo opolskie jest także najmniejszym regionem w Polsce, o jednej z najmniejszych gęstości zaludnienia i jednej z najmniej rozwiniętych sieci dróg. Również w statystkach wypadkowych Opolszczyzna plasuje niżej od pozostałych regionów. To oznacza korzyść dla mieszkańców regionu i w rezultacie zapewnia nieco niższą składkę OC - podkreślił Demczyszak.