"Były przypadki zachowań, które mogły nosić znamiona mobbingu, niektórzy z pracowników mogli uznać to za znęcanie" - m.in. takie zeznania, jak ustalili reporterzy RMF FM, składają byli pracownicy Stowarzyszenia Wiosna w krakowskiej prokuraturze, która prowadzi śledztwo ws. mobbingu w Stowarzyszeniu. Według świadków, odpowiedzialny za takie praktyki miał być założyciel i były już prezes Wiosny ks. Jacek Stryczek.

Śledztwo, przypomnijmy, zostało wszczęte po artykule Onetu, w którym zamieszczone zostały relacje pracowników Stowarzyszenia Wiosna. Mowa w nich była o omdleniach, płaczu, załamaniach nerwowych. Z relacji tych wynikało, że "ksiądz z pasją testuje na kolejnych współpracownikach techniki mobbingowe".

Śledztwo w tej sprawie rozpoczęło się ponad 4 miesiące temu i w tym czasie - według informacji reporterów RMF FM - prokuratorzy przesłuchali już ponad 20 osób. To głównie byli pracownicy Szlachetnej Paczki, organizowanej przez Stowarzyszenie Wiosna od 2001 roku, ale także osoby wciąż z Wiosną współpracujące.

Co istotne, okazuje się, że lista świadków - potencjalnych poszkodowanych - nie jest zamknięta: wciąż pojawiają się nowe osoby, które powinny być przesłuchane.

Na razie ci, którzy złożyli już w prokuraturze zeznania, ze szczegółami opisywali to, co działo się w Stowarzyszeniu: mówili o - ich zdaniem - nagannym zachowaniu ks. Jacka Stryczka. Część relacji - jak dowiedzieli się dziennikarze RMF FM - potwierdza to, co zostało już opisane: pracownicy twierdzą, że byli mobbingowani.

Te relacje muszą oczywiście zostać teraz ocenione przez prokuratora, który stwierdzi, czy możemy mówić o mobbingu, czy może tylko o dyskomforcie w pracy związanym z zachowaniem ks. Stryczka.


Opracowanie: