Na wniosek ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza MSZ zapłaci za powrót do kraju drogą lotniczą dzieci, które zostały poszkodowane w wypadku - napisał na Twitterze szef MSZ Radosław Sikorski. Nad ranem w wypadku w Bawarii zginęła jedna dorosła osoba. Gimnazjaliści z Lwówka Śląskiego jechali na wczasy do Port Grimaud we Francji.
Ofiarą śmiertelną wypadku polskiego autobusu w Ingolstadt jest najprawdopodobniej nauczycielka. Niemiecka policja potwierdziła jedynie, że zmarła na miejscu wypadku to kobieta. W szpitalach jest siedem osób rannych. Stan dwóch z nich określany jest jako ciężki. Rząd zadeklarował, że zapłaci za transport rannych do Polski. "Na wniosek ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza MSZ zapłaci za powrót do kraju drogą lotniczą dzieci, które zostały poszkodowane w wypadku" - napisał na Twitterze szef MSZ Radosław Sikorski.
Dzieci były już podenerwowane, tu jest gorąco, część dzieci zarzekło się, że absolutnie nie wsiądzie już do autokaru, bo mają traumę. Także lekarze byli absolutnie jednomyślni, że powrót autokarowy tylko pogarsza całą sytuację - powiedziała nam konsul generalna RP w Monachium Justyna Lewańska.
Transport lotniczy zapewniły władze miasta Ingolstadt.
Samolot wyląduje na lotnisku we Wrocławiu ok. godziny 16:30. Na pokładzie samolotu poza dziećmi będzie również pełna opieka medyczna. Wojewoda zapewnił autokar, który zawiezie potem dzieci do domów - dodała konsul Lewańska.
Właściciel organizującego wyjazd wałbrzyskiego biura podróży Juventur Travel Włodzimierz Perliceusz informował wcześniej, że firma wysłała już drugi autokar, który miał zabrać poszkodowanych Polaków do kraju. Jesteśmy już w Czechach, za dwie godziny drugi autokar będzie na miejscu wypadku w Bawarii - powiedział Perliceusz.
Szef firmy potwierdził, że na wycieczkę oprócz uczniów jechali także inni dorośli turyści, którzy wykupili wczasy we Francji. Oprócz uczniów, ich opiekunów i kierowców autokarem jechało pięcioro klientów naszego biura, którzy wykupili pobyt na Lazurowym Wybrzeżu - powiedział Perliceusz.
Po wypadku w Urzędzie Miejskim w Lwówku Śląskim powołano sztab kryzysowy. Informacje są udzielane pod numerem tel. 756477899.
Jak poinformował zastępca burmistrza Ireneusz Maciejczyk, część rodziców poszkodowanych dzieci zdecydowała się na wyjazd do Ingolstadt własnymi autami. Mamy sygnały, że rodzice skontaktowali się ze swoimi dziećmi. Dzwoniła również z miejsca wypadku dyrektor szkoły, ale połączenie zostało przerwane. Nie powiedziała, że to nauczycielka zginęła w wypadku - powiedział Maciejczyk.
Jak poinformował Perliceusz, autokar został wynajęty z firmy Lider Świdnica i był sprawdzany przed samym wyjazdem.
Byłem w Lwówku Śląskim w trakcie odjazdu, policjanci sprawdzili ten pojazd i nie zgłaszali uwag. Sprawdzono dokumenty, trzeźwość kierowców i stan pojazdu. Na pewno ma ważne badania techniczne. To był solidny niemiecki autokar marki Setra - dodał Perliceusz. Kierowcy zdecydowali, że przed ruszeniem w trasę wymienią jednak poduszkę powietrzną na jednym z amortyzatorów. Wymiany dokonano w zakładzie naprawczym w Jeleniej Górze i po godzinie autor odjechał. To była inicjatywa kierowców, policjanci nie sugerowali tej naprawy - dodał Perliceusz.
Autokar był kontrolowany pod koniec maja przez ITD - informuje reporter RMF FM Mariusz Piekarski. W ciągu ostatnich 3 lat autokary tego przewoźnika były sprawdzane 15 razy i nigdy nie było żadnych zastrzeżeń. Cztery razy były uwagi, ale chodziło tylko o brak legalizacji tachografu i brak badań psychotechnicznych kierowców.
Do wypadku doszło o godz. 4.15 w sobotę na autostradzie A9 koło Ingolstadt. Polski autokar wyprzedzał jadącą przed nim ciężarówkę, a następnie gwałtownie skręcił na prawy pas jezdni - wyjaśnił rzecznik policji w Ingolstadt Peter Griesser. Policja nie stwierdziła udziału innych pojazdów.
Autokar jechał w kierunku Monachium.
W pobliskim Manching, na południe od Ingolstadt, w miejscowej remizie strażackiej utworzono sztab antykryzysowy. Dwaj kierowcy zostali przesłuchani przez policję. W autokarze było 43 pasażerów.