"Marsz Niepodległości był wielkim świętem Polaków; przypisywanie temu wydarzeniu jako dominujących elementów, które miały charakter wyłącznie incydentalny jest nieuprawnione" - podkreśla MSZ w oświadczeniu. Polskie władze "zdecydowanie" potępiają poglądy bazujące na ideach rasistowskich - czytamy.
W dniu 11 listopada br. w Warszawie zorganizowano cykliczny Marsz Niepodległości, w którym tysiące uczestniczących w nim osób mogły - pokojowo - dać wyraz swoim patriotycznym uczuciom. Marsz był wielkim świętem Polaków, różniących się w swoich poglądach, ale jednoczących się wokół wspólnych wartości: wolności i wierności Niepodległej Ojczyźnie - czytamy w oświadczeniu MSZ przekazanym w poniedziałek PAP.
W ocenie resortu spraw zagranicznych "przypisywanie temu wydarzeniu jako dominujących elementów, które miały charakter wyłącznie incydentalny, jest nieuprawnione".
Jak podkreślono, polskie władze "zdecydowanie potępiają poglądy bazujące na ideach rasistowskich, antysemickich i ksenofobicznych".
Przypomnijmy, że sobotnia manifestacja przeszła ulicami Warszawy pod hasłem "My chcemy Boga". W Marszu Niepodległości - jak szacuje policja - wzięło udział ok. 60 tys. osób.
Uczestnicy marszu mieli ze sobą polskie flagi, biało-czerwone opaski, na części z nich był kotwice Polski Walczącej i inne patriotyczne symbole. Widoczne były także flagi z emblematem Narodowych Sił Zbrojnych i napisem "Śmierć wrogom ojczyzny".
Manifestujący nieśli transparenty, na których przeczytać można było m.in. "My chcemy Boga", "Lwów i Wilno pamiętamy", "Wszyscy różni, wszyscy biali", "Europa będzie biała albo bezludna", "Biała Europa braterskich narodów".
Skandowano hasła: "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę", "Bóg, honor i ojczyzna", "Polski przemysł w polskich rękach", "Naszą drogą nacjonalizm", "Precz z lewactwem", "Polska katolicka, nie laicka", "Cześć i chwała bohaterom, biało-czerwone barwy niezwyciężone". W trakcie marszu uczestnicy odpalali świece dymne, race i petardy.
Biuro Kryminalne Komendy Głównej Policji objęło już nadzorem śledztwo w sprawie transparentów na marszu. Całe postępowanie będzie natomiast prowadzić komenda stołeczna.
Przypomnijmy, że po swoich wypowiedziach dotyczących haseł na sobotnim Marszu Niepodległości stanowisko stracił rzecznik Młodzieży Wszechpolskiej. Mateusz Pławski powiedział w wywiadzie dla "Do Rzeczy" m.in.: Uważamy, że powinna funkcjonować dwustronna identyfikacja i dlatego jednak uważamy, że osoba czarnoskóra nie jest Polakiem. Dodał także, że osoba czarnoskóra nie mogłaby być np. członkiem MW.
(m)